Moko. Najśmieszniejszy klaun na świecie, Gérard Moncomble, il. Paweł Pawlak



Wystarczyło jedno spojrzenie na okładkę, by usłyszeć w głowie to charakterystyczne „ta-tarara -ta tarara...” Paweł Pawlak jak coś robi, to po mistrzowsku, na najwyższym poziomie. A jego duet z Gérardem Moncomble zawsze zapowiada coś smakowitego (Zagadkowa koperta listonosza Artura, Czupieńkowa seria, Kotek, który merdał ogonem). I tym razem nikt nie będzie rozczarowany, bo Moko porywa czytelnika w cyrkowy, bajecznie kolorowy świat, z którego szybko przenosi go w zaskakujące rejony. Ilustracyjnie wielkie WOW! Kolażowe, wycinankowe obrazy dają niezwykły efekt. Dodatkowo ta technika ma tu mocne uzasadnienie, dobrze współgra z treścią historii.

Okładka, potem pierwsze strony. Cyrkowe plakaty z Moko na pierwszym planie. Tętniące kolorem i magią. I już jestem pod cyrkową kopułę, wracają dźwięki i zapachy, uczucie ekscytacji, co się zaraz wydarzy, ta cała atmosfera cyrkowego show, które pamiętam z dzieciństwa. W czasie przerwy biegaliśmy na teren cyrku — polana sąsiadowała ze szkołą, do której chodziłam. Chodziliśmy między wozami i klatkami (jak dobrze, że w cyrkach nie ma już zwierząt). Zaprzyjaźnialiśmy się na moment z dziećmi pracowników, na migi próbując się dogadać. A wieczorem wraz z tłumem ludzi zasiadaliśmy w cyrkowych ławkach. Ta-ta-rara-ta-ta-rara... Ale wróć! Jesteśmy przy plakatach — z plakatu na plakat obserwujcie uśmiech Moko. Zmienia się ze strony na stronę. Coraz bardziej opada i gaśnie. Zamiast radości, finalnie jest grymas żalu i rezygnacji.

Bo to opowieść o zwątpieniu i smutku, które sprawiają, że rozsypujemy się na kawałeczki i o tym, jak ważny jest ktoś bliski, kto pomoże nam stanąć na nogi. Przyjaciel. Bo to też historia przyjaźni, która potrafi rozświetlić każdą drogę i nadziei, która z ledwie tlącej się iskry może rozpalić ogień.

Moko, choć jest klaunem i powinien rozśmieszać ludzi, z występu na występ przestaje ich bawić. Traci wesołość, ma obawy, czuje się zagubiony i malutki, coraz mniejszy. I choć stara się występować tak, jak zawsze - nie śmieje się nikt. Z tego powodu traci pracę, bo klaun, który nie śmieszy, nie ma w cyrku racji bytu. Gawiedź go nie chce, dyrektor też.
Moko, zostaje wyrzucony i jest z nim coraz gorzej. „Jesteś do niczego” - słyszy, tak woła jego ciało. Rozsypuje się na kawałki, uciekają od niego stopy, potem oddzielają się całe nogi, odchodzą ręce, brzuch... Moko znika. Zostaje po nim jedynie małą czerwona kuleczka, nos klauna, ale jeszcze nic straconego, bo właśnie ta kuleczka przyciąga uwagę małego chłopca, który chce się nią pobawić. Co z tego wyniknie?
Same dobre rzeczy!

A tak o długim procesie twórczym pisał na swoim profilu na Instagramie Paweł Pawlak, współautor książki, ilustrator i tłumacz:
(...) Od kilku dni egzemplarze wydanej przez Naszą Księgarnię książki „Moko, najśmieszniejszy klaun na świecie” mam już w rękach. Cieszę się jej zapachem, szorstkim papierem okładki, kolorami, plakatową introdukcją. Cieszę się ogromnie, bo to zwieńczenie długiego twórczego procesu, z którego końcowego etapu zdawałem tu przez ostatnie lata obrazkowe relacje (po raz pierwszy szkic do „Moko” pojawił się na IG w lipcu 2020 roku, sprawdziłem!). Był to jednak czubek góry lodowej, bo wstępne rysunkowe zarysy historii o klaunie, którego ciało zaczyna żyć własnym życiem, powstały 14 lat temu, a pierwsze szkice samego pomysłu są jeszcze starsze. Potem była współpraca (z ogromnym naciskiem na „współ-”) z Gérardem, który zaproponował solidne fundamenty historii Moko, a potem ubierał ją w słowa, przez cały czas uważnie wsłuchując się w moje uwagi. A na końcu trafił nam się wydawca, który zaakceptował nasze pomysły, który nie za bardzo wtrącał się w proces powstawania książki i który pomógł nadać jej taki edytorski kształt, na jakim mi zależało (...)



Moko. Najśmieszniejszy klaun na świecie,
Gérard Moncomble, 
il. Paweł Pawlak,
tłum. Paweł Pawlak,
wyd. Nasza Księgarnia, 2024,
Oprawa twarda,
Liczba stron: 64,
Wymiary: 205 x 275 mm,
cena 44,99 zł,
wiek 3-10 lat.








Komentarze