Rycerz Jan, królewna Kasia i smok, Lidka Iwanowska-Szymańska, il. Nika Jaworowska-Duchlińska
Wakacje u dziadków na wsi. Zabawy na dworze z innymi dziećmi. Kury, krowy, świnie. Truskawki z krzaczka i zapach skoszonego siana. Ciepły chleb z pomidorami i pierzyna w łóżku babci. Dni nasączone upałem, zabawą. Poczucie bezpieczeństwa i spokój.
Wakacyjna beztroska? Jednak nie. Bo gdzieś tam czai się coś, co trudno nazwać. Gęstnieje w mroku. Jakieś przeczucie, jakaś niewygoda. Dorośli nie widzą, ale dziecko — Kasia — wyczuwa zło, które przybliża się, nabiera kształtu. Uwiera i niepokoi. Trudno to nazwać, trudno określić. Dziecko nie zna takich słów. Trudno opowiedzieć. No i komu, bo kto uwierzy, przecież ten pan jest taki miły i lubiany. I zawsze się uśmiecha.
To poetycka relacja pełna domysłów i niedopowiedzeń opowiadana z perspektywy dziecka. Czujemy w niej narastającą grozę. Między słowami robi się duszno. Pojawia się lęk, który nie odpuszcza, kłębi się i wibruje... Z szacunkiem i troską o dziecko napisana jest ta książka. Z dużą odpowiedzialnością za każde słowo i zapewnieniem poczucia bezpieczeństwa.
Opowieść otacza czytającego, wciąga, wchłania. Powtarzalność fraz i rytm, który czaruje, choć temat nie ma w sobie magii. Nic nie jest tu napisane wprost — czytając, bazujemy na własnym doświadczeniu, wiedzy — możemy tworzyć swoją opowieść i przekraczać kolejne warstwy, jeśli mamy w sobie na to zgodę. Co się wydarzyło? Kim jest rycerz Jan i jego słodkie cukierki? Czym jest smok i komu uda się go zgładzić? Dlaczego dziadek milczy? Czy ktoś wie? Co wie? Dlaczego, dlaczego... Co tak naprawdę się wydarzyło? Co stoi za strachem Kasi, Kasi chorobą i złymi snami? Dlaczego babcia milczy? Czy to bajka? I co kryje ta noc i dlaczego po powrocie dziadka znika Jan i jego smok, a furtki są dokładnie zamykane? Milczenie daje pole do domysłów. Każdy czytający może tworzyć swoją opowieść w stopniu, na który jest gotowy.
Ilustracje Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej są niezwykle poruszające i mocne. Początkowo odurzają słońcem i latem, jednak ze strony na stronę nabierają nowych treści, nasiąkają emocjami, robią się mroczne, groźne. Nika wspaniale operuje symbolami. Jej metaforyczne obrazy są niezwykle celne — oddają atmosferę, opowiadają historię, ale można też jak ze szkatułki wyjmować z nich za każdym razem coś nowego, coś, co dopełni historię, opowie ją bardziej, intensywniej. Wracając do nich — wysupłujemy kolejne znaczenia.
Wakacyjna beztroska? Jednak nie. Bo gdzieś tam czai się coś, co trudno nazwać. Gęstnieje w mroku. Jakieś przeczucie, jakaś niewygoda. Dorośli nie widzą, ale dziecko — Kasia — wyczuwa zło, które przybliża się, nabiera kształtu. Uwiera i niepokoi. Trudno to nazwać, trudno określić. Dziecko nie zna takich słów. Trudno opowiedzieć. No i komu, bo kto uwierzy, przecież ten pan jest taki miły i lubiany. I zawsze się uśmiecha.
To poetycka relacja pełna domysłów i niedopowiedzeń opowiadana z perspektywy dziecka. Czujemy w niej narastającą grozę. Między słowami robi się duszno. Pojawia się lęk, który nie odpuszcza, kłębi się i wibruje... Z szacunkiem i troską o dziecko napisana jest ta książka. Z dużą odpowiedzialnością za każde słowo i zapewnieniem poczucia bezpieczeństwa.
Opowieść otacza czytającego, wciąga, wchłania. Powtarzalność fraz i rytm, który czaruje, choć temat nie ma w sobie magii. Nic nie jest tu napisane wprost — czytając, bazujemy na własnym doświadczeniu, wiedzy — możemy tworzyć swoją opowieść i przekraczać kolejne warstwy, jeśli mamy w sobie na to zgodę. Co się wydarzyło? Kim jest rycerz Jan i jego słodkie cukierki? Czym jest smok i komu uda się go zgładzić? Dlaczego dziadek milczy? Czy ktoś wie? Co wie? Dlaczego, dlaczego... Co tak naprawdę się wydarzyło? Co stoi za strachem Kasi, Kasi chorobą i złymi snami? Dlaczego babcia milczy? Czy to bajka? I co kryje ta noc i dlaczego po powrocie dziadka znika Jan i jego smok, a furtki są dokładnie zamykane? Milczenie daje pole do domysłów. Każdy czytający może tworzyć swoją opowieść w stopniu, na który jest gotowy.
Ilustracje Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej są niezwykle poruszające i mocne. Początkowo odurzają słońcem i latem, jednak ze strony na stronę nabierają nowych treści, nasiąkają emocjami, robią się mroczne, groźne. Nika wspaniale operuje symbolami. Jej metaforyczne obrazy są niezwykle celne — oddają atmosferę, opowiadają historię, ale można też jak ze szkatułki wyjmować z nich za każdym razem coś nowego, coś, co dopełni historię, opowie ją bardziej, intensywniej. Wracając do nich — wysupłujemy kolejne znaczenia.
To książka otwierająca, skłaniająca do rozmowy, pomagająca wyciągnąć dziecku to, co nienazwane. To pierwsza pozycja na naszym wydawniczym rynku dotykająca tematu pedofilii — co jest mocno zaznaczone: dla dorosłych do czytania z dziećmi. To ważne, żeby nie zostawić dziecka z książką samego, bez rozmowy, komentarza, przytulenia. To dobre narzędzie dla terapeutów - wierzę, że książka trafi w ich ręce i będzie służyć i spełni swoją funkcję „przełamywacza” milczenia. Zastanawiam się, czy sięgną po nią rodzice, czy ja przeczytałabym ją ze swoimi dziećmi, kiedy były małe? Czy miałabym odwagę i umiejętności, by pociągnąć tę historię dalej i powiedzieć więcej, ostrzec, pokazać granice? To niezwykle trudne, bo temat jest boleśnie ciężki i łatwiej go ominąć, wyrzucić poza myśli niż się z nim zmierzyć. Mam wrażenie, że jako społeczeństwo ciągle jeszcze mamy dużo do zrobienia...
Rycerz Jan, królewna Kasia i smok,
Lidka Iwanowska-Szymańska
il. Nika Jaworowska-Duchlińska
Lidka Iwanowska-Szymańska
il. Nika Jaworowska-Duchlińska
Komentarze
Prześlij komentarz