Kolor życia. Frida Kahlo w Łazienkach
Bo to radość, popatrzeć na oryginał.
Przed budynkiem Podchorążówki można było wczuć się w magię wystawy — instalacja na dziedzińcu wprowadzała oczekujących w klimat wystawy i twórczości Fridy. Przez moment można było sobie wyobrazić, że przekroczymy zaraz próg Niebieskiego Domu — La Casa Azul z dzielnicy Coyoacán, gdzie obecnie znajduje się muzeum malarki. Ukwiecone schody i te kolory: kobalt, czerwień, żółć i zieleń. Aloesy, sansevierie, difenbachia, palmy i kaktusy. A w pobliżu niebieska ściana z pamiątkową tablicą z inskrypcją „Frida y Diego vivieron en esta casa 1929-1954” (W tym domu mieszkali Frida i Diego) - jak ta na ścianie La Casa Azul.
W Łazienkach Królewskich, w Podchorążówce zaprezentowano obrazy „Tam wisi moja sukienka” (1933), „Kokosy” (1951) oraz „Martwa natura z arbuzami” (1953).
Najmocniej wybrzmiewał dla mnie ten pierwszy „Tam wisi moja sukienka”, powstały po pobycie malarki w Nowym Jorku. Z pozoru chaotyczny kolaż, po uważniejszym przyjrzeniu się to opowieść Fridy o świecie, w których nie potrafi się odnaleźć. Klaustrofobiczny obraz — czego tu nie ma, wszystko ściśnięte: budynki, przedmioty. Nowojorska klasycystyczna architektura, industrialne klimaty, samotność, żądza pieniądza. I pośrodku tego pusta sukienka Fridy, tehuana, powieszona na wstążce. Pełen przepychu i tradycji świat kontra ludowa kultura Meksyku. Tęsknota i wyobcowanie.
Komentarze
Prześlij komentarz