Iqbal, Francesco D'Adamo
Samotność dziecka w świecie, który powinien być przyjazny i życzliwy, a jest zły, bo źli są otaczający go ludzie. Są silniejsi i mają władze. A co może takie dziecko? Wyrwane z domu, od najbliższych, z życia, które zna i w którym czuje się bezpieczne? Jak ma się bronić? Co może zrobić? Jak ochronić siebie i swoich współtowarzyszy? Komu wykrzyczeć swój żal, rozczarowanie, ból i strach? Nikt nie przytuli, nikt nie pocieszy. Zamiast dobrego dotyku — kajdany, zamiast słów wsparcia i zrozumienia — więzienie w lochu. I praca od świtu do wieczora. I głód świdrujący w brzuchu. Boże, to niepojęte, że takie rzeczy ciągle się dzieją. Bo się dzieją, a my mamy w tym swój współudział.
Iqbal, Francesco D'Adamo
Czytałam Iqbala ze ściśniętym sercem. Od początku do końca. I do końca, chociaż wiedziałam, jaki on będzie — miałam nadzieję, że jednak będzie inny. Książka wydana przez Joannę Berdyn w jej wydawnictwie Pointa to przejmująca opowieść o dzieciach-niewolnikach, które urodziły się w złym czasie i złym miejscu. W Pakistanie, jak w wielu państwach na Wschodzie, nie szanuje się zdrowia i życia dzieci. Chciwość i chęć wzbogacenia się sprawiają, że ludzie dla swoich korzyści żerują na słabszych, bezprawnie zawłaszczają ich życie i wykorzystują. A dzieci z biednych rodzin są bezradne, bezsilne, nikt za nimi nie stoi. Są tanią siłą roboczą.
Historię Iqbala opowiada Fatima, dziewczynka wymyślona przez autora książki, który jednak, jak pisał we wstępie, był przekonany, że mały bohater miał wokół siebie taką właśnie jak Fatima i innych przyjaciół.
Historię Iqbala opowiada Fatima, dziewczynka wymyślona przez autora książki, który jednak, jak pisał we wstępie, był przekonany, że mały bohater miał wokół siebie taką właśnie jak Fatima i innych przyjaciół.
Iqbal, chłopiec, o którym usłyszał cały świat
Urodzony w 1983 roku pakistański chłopiec w wieku czterech lat za dług rodziców został sprzedany właścicielowi fabryki dywanów. Tych właścicieli potem było kilku i kilka fabryk, czyli obskurnych piwnic i suteryn, w których dzieci przykute łańcuchami do krosien, od świtu do nocy zmuszane były do pracy przy tkaniu dywanów. Najtańsza siła robocza.
W Iqbalu nie było zgody na takie traktowanie jego i innych małoletnich pracowników. Ucieka raz, ucieka drugi. Udało się, dotarł do przedstawicieli Frontu Wyzwolenia Pracujących Dzieci, którego przywódcą był Eshan Ullah Khan. Z pomocą Iqbala wyzwolono setki dzieci pracujących niewolniczo w fabrykach, a jemu samemu zapewniono ochronę i dach nad głową. O chłopcu zaczęło być głośno — zaczęto zapraszać go tu i tam. Jeździł po świecie i opowiadał o tym, czego doświadczył i co widział. Był w Stanach, był w Europie. W 1994 roku otrzymał nagrodę Reebok Human Rights, którą odebrał w Bostonie. Dawał świadectwo, a świat go widział i słuchał. Wielu dzieciom udało się pomóc, lecz ten proceder nadal trwa, choć dobry świat już wie.
My też już wiemy. Obecnie — według organizacji międzynarodowych — przymusowo pracuje ok. 152 mln dzieci na całym świecie. Co możemy zrobić? Przede wszystkim dokonywać właściwych wyborów konsumpcyjnych, czyli nie kupować produktów wielkich firm, które wykorzystują przy produkcji dzieci. Jak poszpera się w internecie, będzie jasne, których sieciówek i sklepów unikać. Wszędzie tam, gdzie jest tanio — jest tanio, bo ktoś pracował za grosze.
Ten mały chłopiec, choć się bał, znalazł w sobie siłę, by powiedzieć NIE. Mimo strachu i swoich zaledwie 11 lat sprzeciwił się fabrykantowi. Dał innym nadzieję i uświadomił, że tak, jak jest — być nie musi. Ale sam zapłacił za to najwyższą cenę...
Czy kiedyś przyjdzie taki czas, że te wszystkie dzieci zamiast do fabryk dywanów, cegielni, kopalni — pójdą do szkoły, będą mogły bawić się, śmiać i nudzić, a ich prawa będą respektowane? Nie będą bite, poniżane i torturowane?
W Iqbalu nie było zgody na takie traktowanie jego i innych małoletnich pracowników. Ucieka raz, ucieka drugi. Udało się, dotarł do przedstawicieli Frontu Wyzwolenia Pracujących Dzieci, którego przywódcą był Eshan Ullah Khan. Z pomocą Iqbala wyzwolono setki dzieci pracujących niewolniczo w fabrykach, a jemu samemu zapewniono ochronę i dach nad głową. O chłopcu zaczęło być głośno — zaczęto zapraszać go tu i tam. Jeździł po świecie i opowiadał o tym, czego doświadczył i co widział. Był w Stanach, był w Europie. W 1994 roku otrzymał nagrodę Reebok Human Rights, którą odebrał w Bostonie. Dawał świadectwo, a świat go widział i słuchał. Wielu dzieciom udało się pomóc, lecz ten proceder nadal trwa, choć dobry świat już wie.
My też już wiemy. Obecnie — według organizacji międzynarodowych — przymusowo pracuje ok. 152 mln dzieci na całym świecie. Co możemy zrobić? Przede wszystkim dokonywać właściwych wyborów konsumpcyjnych, czyli nie kupować produktów wielkich firm, które wykorzystują przy produkcji dzieci. Jak poszpera się w internecie, będzie jasne, których sieciówek i sklepów unikać. Wszędzie tam, gdzie jest tanio — jest tanio, bo ktoś pracował za grosze.
Ten mały chłopiec, choć się bał, znalazł w sobie siłę, by powiedzieć NIE. Mimo strachu i swoich zaledwie 11 lat sprzeciwił się fabrykantowi. Dał innym nadzieję i uświadomił, że tak, jak jest — być nie musi. Ale sam zapłacił za to najwyższą cenę...
Czy kiedyś przyjdzie taki czas, że te wszystkie dzieci zamiast do fabryk dywanów, cegielni, kopalni — pójdą do szkoły, będą mogły bawić się, śmiać i nudzić, a ich prawa będą respektowane? Nie będą bite, poniżane i torturowane?
Historia małego wielkiego bohatera porusza i zapada w serce, nie da się o niej zapomnieć. Książka dostała nominację w konkursie PS IBBY na Dziecięcy Bestseller Roku 2007 oraz została wpisana na ZŁOTĄ LISTĘ książek Fundacji Cała Polska Czyta Dzieciom.
Francesco D'Adamo
wyd. Pointa, 2017
Wymiar: 12.5x20.5cm
Ilość stron: 142
cena 24.99 zł,
wiek: 11+
Komentarze
Prześlij komentarz