Katarzyna Jackowska-Enemuo i Nika Jaworowska-Duchlińska: spotkanie z książką „Między Światem a Zaświatem”
Żeby napisać o tym spotkaniu, trzeba pomilczeć, ułożyć to wszystko w głowie. Na gorąco chciałam napisać choć kilka zdań, ale z tej plątaniny emocji trudno było mi wyciągnąć zwykłe słowa, każde wydawały się nie takie.
Książka „Między Światem a Zaświatem” napisana przez Katarzynę Jackowską-Enemuo i zilustrowana przez Nikę Jaworowską-Duchlińską to mój tegoroczny numer jeden. Pisałam o niej na Makach, więc nie będę się już tu powtarzać. Mistrzostwo na każdym poziomie. Obrazy hipnotyzują i odkrywają miejsca w duszy, do których jeszcze nie dotarliśmy. Śnimy na jawie piękny sen. Opowieść łączy nas ze światem odległym, odeszłym, snuje się pomiędzy, wciąga, tuli i kołysze...
Dlatego na to wydarzenie na mojej Białołęce w Bibliotece Zielonej czekałam jak dziecko, niecierpliwie przestępując z nogi na nogę.
No i przyszło, nadeszło! Katarzyna Jackowska-Enemuo stanęła przed publicznością (ta część spotkania była rodzinna, uczestniczyli w niej i dorośli i dzieci) i rzuciła petardę. Zadziało się coś niesamowitego. Ciarki na plecach i niech to trwa jak najdłużej! Czarowała słowem, czarowała głosem, a dźwięki akordeonu rozrywały dusze. Ogromnie jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym spektaklu — pierwszy raz miałam okazję słuchać opowieści w takiej formie.
Drugą część spotkania prowadziła Nika Jaworowska-Duchlińska. Dzieci obejrzały ilustracje do książki, porozmawiały na ich temat, zadawały pytania i zaczęły tworzyć własną mapę zaświatów. Wyszły ze spotkania wyposażone w oryginalne rozkładające się mapy z usztywnianymi okładkami, a czego tam nie narysowały, czego tam nie było i co tam było — trudno mnie podglądającej — sobie nawet wyobrazić!
Jeśli tylko gdzieś tam w Waszej okolicy będzie spotkanie z twórczyniami „Między światem a Zaświatem” - idźcie, rzućcie wszystko i biegnijcie co tchu — nie pożałujecie. To trzeba przeżyć, tego trzeba doświadczyć.
Książka „Między Światem a Zaświatem” napisana przez Katarzynę Jackowską-Enemuo i zilustrowana przez Nikę Jaworowską-Duchlińską to mój tegoroczny numer jeden. Pisałam o niej na Makach, więc nie będę się już tu powtarzać. Mistrzostwo na każdym poziomie. Obrazy hipnotyzują i odkrywają miejsca w duszy, do których jeszcze nie dotarliśmy. Śnimy na jawie piękny sen. Opowieść łączy nas ze światem odległym, odeszłym, snuje się pomiędzy, wciąga, tuli i kołysze...
Dlatego na to wydarzenie na mojej Białołęce w Bibliotece Zielonej czekałam jak dziecko, niecierpliwie przestępując z nogi na nogę.
No i przyszło, nadeszło! Katarzyna Jackowska-Enemuo stanęła przed publicznością (ta część spotkania była rodzinna, uczestniczyli w niej i dorośli i dzieci) i rzuciła petardę. Zadziało się coś niesamowitego. Ciarki na plecach i niech to trwa jak najdłużej! Czarowała słowem, czarowała głosem, a dźwięki akordeonu rozrywały dusze. Ogromnie jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym spektaklu — pierwszy raz miałam okazję słuchać opowieści w takiej formie.
Poznaliśmy dwie opowieści o Dziadzie — posłańcu i pomocniku oraz O Wańce i Mikołaju — opiekunie wilków. Historie- baśnie, trochę mroczne, trochę straszne, pełne życia i śmierci, dobra i zła mocującego się ze sobą. I tak przeprowadziła nas niezwykła Opowiadająca przez różne miejsca i zakątki, przekraczaliśmy granice bohaterów i swoje, było trochę ciemno, trochę jasno, czarodziejsko, dramatycznie, ale ostatecznie do brzegu dobiliśmy suchą nogą. Utuleni dźwiękami, przepełnieni dobrem i ze łzami w oczach i ściśniętym sercem, bo te opowieści — to siłowanie się dobra ze złem, życia ze śmiercią, kończą się tak, jak powinny. Strachliwy Waniuszka pokonał swój strach, przeszedł przez trzeci las i wrócił wzmocniony i odmieniony, a Piotrek dzięki miłości najbliższych uszedł Śmierci z życiem.
Drugą część spotkania prowadziła Nika Jaworowska-Duchlińska. Dzieci obejrzały ilustracje do książki, porozmawiały na ich temat, zadawały pytania i zaczęły tworzyć własną mapę zaświatów. Wyszły ze spotkania wyposażone w oryginalne rozkładające się mapy z usztywnianymi okładkami, a czego tam nie narysowały, czego tam nie było i co tam było — trudno mnie podglądającej — sobie nawet wyobrazić!
Jeśli tylko gdzieś tam w Waszej okolicy będzie spotkanie z twórczyniami „Między światem a Zaświatem” - idźcie, rzućcie wszystko i biegnijcie co tchu — nie pożałujecie. To trzeba przeżyć, tego trzeba doświadczyć.
O autorkach więcej informacji znajdziecie tu:
Komentarze
Prześlij komentarz