Dzień św. Łucji, czyli pieczemy lussekatter (szafranowe bułeczki)
Pieczenie bułeczek szafranowych — lussekatter — wpisało się w nasz kalendarz adwentowy dzięki skandynawskiej literaturze dla dzieci.
13 grudnia albo w bliskiej okolicy, kiedy dzień jest krótki, rozświetlamy mrok świecami, a szafranowe drożdżówki nazywane oczami Łucji, smakują wyśmienicie!
Lubię ten dzień, choć w Polsce się go nie celebruje. Lubię wyobrażać sobie te pochody, te orszaki dziewczyn (ostatnio ponoć i chłopcy mogą brać udział w tych procesjach) w bieli ze świecami w rękach i wiankach na głowach. Z pieśnią „Santa Lucia” na ustach i bułeczkami w koszykach, by częstować ludzi. Wszystko na cześć św. Łucji, Łucji o pięknych oczach, która zginęła w wieku 23 lat, bo nie chciała sprzeciwić się swoim przekonaniom i wierze.
Nie mam jednego przepisu, za każdym razem testuję nowy z innego bloga, ważne, żeby mieć pod ręką szafran i mieloną kolendrę. Tym razem opierałam się na przepisie z mojewypieki.com
To co, pieczemy na jutro?
I jeszcze jedno: pamiętacie, w których książkach dla dzieci czytaliście o obchodach Dnia św. Łucji?
Nigdy nie jadłam takich bułeczek, ale wyglądają przepysznie. :)
OdpowiedzUsuńSzybko i łatwo się je robi, no i są smaczne :)
OdpowiedzUsuń