Żaba, Katarzyna Przyborska, il. Marta Przybył
Bajka o małej Koo, która z rodziną mieszka przy rzece i zostaje porwana w oko cyklonu, którym jest susza. Kataklizm nadciąga powoli, niepostrzeżenie. Jeszcze można mu zaprzeczać, jeszcze można myśleć, że to minie, że się skończy i będzie jak dawniej. Byle tylko spadł deszcz, czy czasem nie zbiera się już na burzę?
Można czekać, ale nagle jest już za późno i pozostaje tylko dramatyczna ucieczka. Pytanie: dokąd? Czy tam, dalej, za rogiem, za zakolem, za tamtymi drzewami będzie bezpieczniej? Czy kataklizm nie dosięgnie nas swoimi mackami, ale i czy miejscowi będą przychylni przybyszom z daleka? Czy strach i walka o przetrwanie nie sprawi, że to przeciwko nim skierują pretensje, czy to nie na obcych zrzucą winę? Psychologia tłumu.
(...) Było pusto i zupełnie cicho. Po bladym od upału niebie już od wielu dni nie przemknął ani jeden obłok. Koryta rzek i niecki jezior wyschły. Trawy pożółkły. Liście na drzewach zbrązowiały i wisiały
zesztywniałe i poskręcane. Ale najgorsza ze wszystkiego była cisza (…)
(…) Ta katastrofa oczywiście nie spadła znienacka – nadciągała powoli. Ale zwierzętom trudno było uwierzyć w to, co widziały i nie zrobiły nic, żeby jej zapobiec (…)
Mała Koo jest kookaburrą. Kookabury to ptaki mieszkające w Australii, o których mawia się, że „budzą Tych, którzy zapalają słońce”, bo tuż przed wschodem słońca głośno się śmieją, a przynajmniej wydają takie dźwięki. Ten śmiech leci prosto do nieba i wpada do uszu Tych, Co Zapalają Słońce.
Zewsząd słyszymy o zmianach klimatu, o suszach, trawiących ziemię i pożarach. Do tego tematu nawiązuje autorka książki pt. „Żaba”. Bo przy rzece, gdzie wraz z rodziną mieszka Mała Koo zaczyna się źle dziać. Wody jest coraz mniej, słońce praży niemiłosiernie, a gorący wiatr niesie niepokój…
Zwierzęta są zdezorientowane, czekają na deszcz, który nie nadchodzi. Pojawiają się za to inne zwierzęta, uciekające przed zbliżającą się pustynią… Przy rzece robi się tłoczno i nerwowo, zaczynają się niesnaski, wybuchają awantury. Wody coraz mniej, a zwierząt więcej. Rodzina Koo zostaje zmuszona do szukania innego miejsca – ich obecność budzi wśród zwierząt niechęć, obwinia się je o suszę, bo przecież są tymi, które „budzą Tych, co zapalają słońce”. A słońce sprawia, że woda wysycha…
W trakcie wędrówki Mała Koo gubi się. Jest sama, bez mamy i bliskich, w obcym miejscu. Zwierzęta w panice różnie reagują, jedne myślą tylko o sobie, a strach zaślepia im jasność myślenia, inne są bardziej altruistyczne... Jak ludzie, prawda?
Upał duszący w gardło, samotność i lęk. Koo ma szczęście, w tym tabunie oszalałych ze strachu zwierząt trafia na bratnią duszę, na małą Kolczatkę, która też się zgubiła. Będą wędrowały już razem.
Czy poradzą sobie w obcym miejscu? Czy dotrą na walną naradę zwierząt? I kim okaże się tytułowa żaba? Co się wydarzy?
To alegoryczna bajka o zmianach, które dzieją się na świecie za sprawą człowieka. Kryzys klimatyczny dotyka wszystkich – zwierząt i ludzi. Czy uda mu się zapobiec?
Opowieść niesie nie tylko strach, ale i nadzieję. Jeszcze nie jest za późno, Nie bądźmy egoistyczną żabą, nie jesteśmy tu sami, a po nas przyjdą następni, nie odbierajmy im prawa do życia tu, na Ziemi. Obudźmy się, póki jeszcze można coś zrobić. Potrzebne są zmiany systemowe, odgórne, szkoda, że politycy patrzą krótkowzrocznie, nie dalej niż do końca swoich kadencji.
To alegoryczna bajka o zmianach, które dzieją się na świecie za sprawą człowieka. Kryzys klimatyczny dotyka wszystkich – zwierząt i ludzi. Czy uda mu się zapobiec?
Opowieść niesie nie tylko strach, ale i nadzieję. Jeszcze nie jest za późno, Nie bądźmy egoistyczną żabą, nie jesteśmy tu sami, a po nas przyjdą następni, nie odbierajmy im prawa do życia tu, na Ziemi. Obudźmy się, póki jeszcze można coś zrobić. Potrzebne są zmiany systemowe, odgórne, szkoda, że politycy patrzą krótkowzrocznie, nie dalej niż do końca swoich kadencji.
Komentarze
Prześlij komentarz