Pies w literaturze dla dzieci (przegląd książek)
Psy są częstymi bohaterami książek dla dzieci. Z okazji Dnia Psa (1 lipca) wybrałam kilka, które są dla mnie ważne z różnych powodów, które mnie wzruszają, zaskakują, bawią, dziwią... Zaczynam od Mistrza Wilkonia, który o psach wie więcej i potrafi je nie tylko wspaniale malować, ale i rzeźbić. Pies na pierwszym zdjęciu powstał pod jego okiem na warsztatach w Zalesiu, a zrobił go mój Antek.
Lista jest otwarta, póki co książek jest dziewięć.
Tu link do przeglądu książek o kotach: KLIK
Co mówią do nas psy? O co nas proszą? Co słyszy i widzi Wilkoń, patrząc na nie? Trzymam tę książkę w rękach, oglądam, wącham. Nie mogę się napatrzeć.
„Psie życie”— tekst i ilustracje (graficznie opracowane rzeźby) Józefa Wilkonia — to książka majstersztyk. Cudo! Obsypana nagrodami zasłużenie. Książka niezwykła. Dla dzieci i dla dorosłych. Poruszająca i wzruszająca. Dająca do myślenia. Wzbudzająca niepokój. Rzecz na najwyższym poziomie pod względem zawartości artystycznej i wydania. Album prac Mistrza z przekazem, bo Wilkoń daje tu głos psom, to psi manifest. Pochyla się nad czworonogami, ich losem — czasem usłanym różami, na poduchach z pełną miseczką podstawioną pod nos, a czasem ciężkim — w byle jakiej budzie, na łańcuchu. Boli, jak okrutna może być ręka, którą pies kocha: ręka pana, opiekuna, ludzkiego przewodnika... Nie rozumie tego pies i nie rozumie tego ten, kto zwierzęta szanuje.
Więcej TU
Psie życie, Józef Wilkoń, wyd. Hokus-Pokus, 2011.
Psia dola i niedola. Historia Lolka to historia, która mogła się zdarzyć i która tak naprawdę ciągle dzieje się od nowa, tylko zakończenie bywa różne. Bądźmy czujni, rozglądajmy się wokół siebie — może gdzieś jakiś Lolek potrzebuje naszej pomocy, choćby miski wody.
W „Lolku” Adam Wajrak w reporterski sposób relacjonuje losy psa. Od narodzin w ciepłej budzie, przez pobyt w domu u ludzi, którzy go bili i głodzili, ucieczkę — tygodnie uciekania, po ręce Adama i jego partnerki, które karmiły, a nie biły.
To opowieść o oswajaniu pokancerowanego fizycznie i psychicznie zwierzęcia po traumatycznych przejściach, ale i wyobrażona opowieść o tajemniczych losach Lolka, które doprowadziły go do warsztatu na skraju miasteczka, gdzie znalazł azyl i nowych opiekunów. I o ludziach złych, dla których zwierzę nie jest istotą, tylko rzeczą, przedmiotem, poddanym woli człowieka. Czymś, co można karać, kopać, bić, a nawet i zabić.
Książka wzrusza. I daje nadzieję, że póki są tacy jak Nuria i Adam — i cała rzesza innych, codziennie dzielących się czasem, miłością i jedzeniem z potrzebującymi zwierzętami — świat jeszcze będzie się toczył...
Szprotka, kilkunastoletnia suczka, można powiedzieć psia staruszka szybko podbiła serce swojej opiekunki, jej przyjaciół i dzieci, z którymi mija się na osiedlu czy coraz dłuższych spacerach... Przeszłość zwierzęcia jest tajemnicą, właścicielka próbuje ją rozwikłać. Szprotka błąkała się po gruzowisku - ktoś ją wyrzucił, bo zachorował i nie mógł się nią opiekować, czy był złym człowiekiem, któremu znudził się pies? Czy wychowywała się z innymi psami, bo raz kuca jak suczka innym razem zadziera nogę jak pies? Lubi koty, więc była może w domu z kotem?
To swoisty kodeks postępowania z psem. Wyliczanka, co pies lubi, a czego nie lubi, czego się boi - instrukcja Szprotki, ale i uniwersalna psia instrukcja. Dla właścicieli psów i tych, którzy nimi zamierzają się stać. To zachęta do przygarnięcia psiej znajdy - adoptowania a nie kupowania - nie bójmy się pomóc psu, który tej pomocy potrzebuje.
I wreszcie to książka, która pokazuje, jak kontakt ze zwierzakiem ubogaca człowieka, jak zmienia jego życie - otwiera na nowe wydarzenia i przygody, zmusza do nowych aktywności, a przede wszystkim powoduje, że serce rośnie, wypełniane czułością i miłością.
Hej, Szprotka, Agnieszka Kowalska, il. Ola Jasionowska, wyd. Wytwórnia, 2017.
Przestępując próg świata wykreowanego przez Svena Nordqvista wpadamy do innej przestrzeni. Wszystko, co znane przeobraża się na naszych oczach w coś zupełnie innego, to co znane staje się obce. Gdzie oko nie spocznie – tam zaskoczenie, niespodzianka. Utrzymane w specyficznej kolorystyce obrazy wprowadzają nas w krainę, w której gdzieś czai się Alicja, a my nie wiemy, czy już wpadliśmy do króliczej nory, czy dopiero pojawi się ona na następnej stronie. To jak sen, w którym zachwyt miesza się z zaskoczeniem, radość z obawą, co nasz czeka na kolejnej stronie. Wielkoludy, ożywione przedmioty, bezkresne przestrzenie pełne dziwnych budowli i architektonicznych konstrukcji, przeczących prawom przyrody i zachwycające krajobrazy … Rollercoaster wyobraźni, po prostu mistrzostwo!
„Spacer z psem” zaczyna się zwyczajnie. Ot mały chłopiec wybiega z domu z dużym psem. Idą na spacer. Starsza kobieta z pogodnym uśmiechem macha im z otwartych drzwi. Może to babcia, może to ciocia, może starsza sąsiadka, której dziecko robi przysługę, wyprowadzając na przechadzkę czworonoga. Dalej już nic nie jest takie oczywiste.
Spacer z psem przeradza się w odyseję wyobraźni – autora nic nie ogranicza, a każda plansza – pełna szczegółów, od których trudno oderwać oczy – zatrzymuje na długo – stajemy się tropicielami i poszukiwaczami przygód i nowych historii. Nad tą książką można spędzić naprawdę dużo czasu – każdy milimetr niesie coś zaskakującego i ciekawego. Można snuć własne historie, można mieć przypuszczenia te wszystkie „dlaczego, skąd i co będzie dalej”…
Spacer z psem, Sven Nordqvist, wyd. Media Rodzina, 2019.
Psy, wiadomo, najlepsi przyjaciele człowieka, wierne i mądre, kochające miłością bezwarunkową, czasem tak wielką, że są w stanie dokonać rzeczy heroicznych. Psi bohaterowie to prawdziwi bohaterowie - ratują ludzi spod górskich lawin, własnym ciałem ogrzewają zagubione w lesie dzieci, są oczami niewidomych, potrafią obronić swoją panią w krytycznej sytuacji, a kiedy tracą opiekuna wiernie trwają na posterunku, bo a nuż ukochany pan wróci, nie pozostawiają też kumpli w potrzebie, a jak trzeba to i wyliżą ich rany... I jak tu ich nie kochać?
Renata Piątkowska nie epatuje wzniosłymi hasłami, unika patosu. Opowiada psie historie w sposób zwyczajny, powściągliwy, dzięki czemu jeszcze bardziej poruszają. I sprawiają, że z jeszcze większym szacunkiem patrzymy na czworonożnych przyjaciół!
Więcej TU
Psi przyjaciele. Niezwykłe psie historie, Renata Piątkowska, il. Katarzyna Bukiert, wyd. BIS.
Poruszająca historia, jedna z wielu psich historii opisanych przez Barbarę Gawryluk.
Dżok. Legenda o psiej wierności, Barbara Gawryluk, il. Iwona Cała, Wydawnictwo Literatura, 2007
O zagładzie napisano już wiele książek dla dzieci. Ta jest inna. Nie koncentruje się na wojnie, która dzieje się gdzieś w tle, choć ze strony na stronę coraz bardziej się panoszy i odbiera. To książka przepełniona miłością do psa i psią miłością i oddaniem do swoich opiekunów. Mój pies Lala. Wspomnienie dzieciństwa. Jasny promyczek światła na tle wysiedleń, życia w getcie, wywozów do obozów koncentracyjnych.
Historia jest prawdziwa. To naprawdę się wydarzyło.
W życie pewnej żydowskiej rodziny z Łodzi wbiegła — na czterech łapkach — suczka. Dzieci (było ich czworo) jednomyślnie nazwały ją Lalą. Lala miała złote futro i puszysty ogon. I była uroczym szczeniakiem, który z miejsca podbił serca rodzeństwa...
Więcej TU
Mój pies Lala, Roman Kent, Wydawnictwo: Muzeum Historii Żydów, 2015.
To nie jest urocza opowiastka o piesku, bo historia nie jest prosta, a i piesek nie jest uroczy. Bohater bardzo chce mieć pana, a że nigdy go nie miał, nie ma pojęcia jaki ten pan powinien być. Ze zlepków usłyszanych opowieści tworzy sobie obraz, do którego nagina rzeczywistość. A ta nie jest różowa (niech nie zmyli was ten róż na okładce).
Kundel może wydawać się głupawy, kundel jest irytujący — nie słyszy ostrzeżeń czytelnika, który wie, co może się wydarzyć, nie widzi, że ładuje się w problemy. Zgrzytamy zębami i zamykamy oczy, kundlu ty, co ty robisz...
Zapchlony kundel, Colas Gutman, il. Marc Boutavant, wyd. Wytwórnia, 2020
Pisząc o książkach o psich bohaterach, nie mogę pominąć Puca. Nie mogę i już. Bo to lektura z mojego dzieciństwa, ukochana i wielokrotnie czytana mi przez babcię. Po latach już w dorosłym życiu w rozmowie ze znajomą wróciłam pamięcią do tych pierwszych książek. Mówiłam, że nie przeczytam ponownie, bo się boję, bo nie chcę zniszczyć sobie tego obrazu i wspomnień. No bo co będzie, jak się rozczaruję? Ona na to, mam „Puca”, pożyczę ci, co będzie, to będzie. Pokusa była silna, nie mogłam się jej oprzeć. Przeczytałam. I wiecie co? Bawiłam się doskonale! Teraz mam już swój egzemplarz, nie tylko dlatego, że to lektura omawiana w szkole przez dzieci (cała moja czwórka czytała).
Tu link do przeglądu książek o kotach: KLIK
Psie życie, Józef Wilkoń
„Psie życie”— tekst i ilustracje (graficznie opracowane rzeźby) Józefa Wilkonia — to książka majstersztyk. Cudo! Obsypana nagrodami zasłużenie. Książka niezwykła. Dla dzieci i dla dorosłych. Poruszająca i wzruszająca. Dająca do myślenia. Wzbudzająca niepokój. Rzecz na najwyższym poziomie pod względem zawartości artystycznej i wydania. Album prac Mistrza z przekazem, bo Wilkoń daje tu głos psom, to psi manifest. Pochyla się nad czworonogami, ich losem — czasem usłanym różami, na poduchach z pełną miseczką podstawioną pod nos, a czasem ciężkim — w byle jakiej budzie, na łańcuchu. Boli, jak okrutna może być ręka, którą pies kocha: ręka pana, opiekuna, ludzkiego przewodnika... Nie rozumie tego pies i nie rozumie tego ten, kto zwierzęta szanuje.
Więcej TU
Psie życie, Józef Wilkoń, wyd. Hokus-Pokus, 2011.
Lolek, Adam Wajrak, il. Mariusz Andryszczyk
W „Lolku” Adam Wajrak w reporterski sposób relacjonuje losy psa. Od narodzin w ciepłej budzie, przez pobyt w domu u ludzi, którzy go bili i głodzili, ucieczkę — tygodnie uciekania, po ręce Adama i jego partnerki, które karmiły, a nie biły.
To opowieść o oswajaniu pokancerowanego fizycznie i psychicznie zwierzęcia po traumatycznych przejściach, ale i wyobrażona opowieść o tajemniczych losach Lolka, które doprowadziły go do warsztatu na skraju miasteczka, gdzie znalazł azyl i nowych opiekunów. I o ludziach złych, dla których zwierzę nie jest istotą, tylko rzeczą, przedmiotem, poddanym woli człowieka. Czymś, co można karać, kopać, bić, a nawet i zabić.
Książka wzrusza. I daje nadzieję, że póki są tacy jak Nuria i Adam — i cała rzesza innych, codziennie dzielących się czasem, miłością i jedzeniem z potrzebującymi zwierzętami — świat jeszcze będzie się toczył...
Hej, Szprotka! Agnieszka Kowalska, il. Ola Jasionowska
"Hej, Szprotka" to opis relacji między człowiekiem a psem. Od ostrożnego przyglądania się po moment, kiedy trudno wyobrazić sobie, jak bez tego psa mogło i mogłoby być. Opowieść zaczyna się od ogłoszenia o błąkającym się psie, które pewnego dnia przeczytała autorka książki, a że chciała mieć psa...
Szprotka, kilkunastoletnia suczka, można powiedzieć psia staruszka szybko podbiła serce swojej opiekunki, jej przyjaciół i dzieci, z którymi mija się na osiedlu czy coraz dłuższych spacerach... Przeszłość zwierzęcia jest tajemnicą, właścicielka próbuje ją rozwikłać. Szprotka błąkała się po gruzowisku - ktoś ją wyrzucił, bo zachorował i nie mógł się nią opiekować, czy był złym człowiekiem, któremu znudził się pies? Czy wychowywała się z innymi psami, bo raz kuca jak suczka innym razem zadziera nogę jak pies? Lubi koty, więc była może w domu z kotem?
To swoisty kodeks postępowania z psem. Wyliczanka, co pies lubi, a czego nie lubi, czego się boi - instrukcja Szprotki, ale i uniwersalna psia instrukcja. Dla właścicieli psów i tych, którzy nimi zamierzają się stać. To zachęta do przygarnięcia psiej znajdy - adoptowania a nie kupowania - nie bójmy się pomóc psu, który tej pomocy potrzebuje.
I wreszcie to książka, która pokazuje, jak kontakt ze zwierzakiem ubogaca człowieka, jak zmienia jego życie - otwiera na nowe wydarzenia i przygody, zmusza do nowych aktywności, a przede wszystkim powoduje, że serce rośnie, wypełniane czułością i miłością.
Więcej TU.
Spacer z psem, Sven Nordqvist
„Spacer z psem” zaczyna się zwyczajnie. Ot mały chłopiec wybiega z domu z dużym psem. Idą na spacer. Starsza kobieta z pogodnym uśmiechem macha im z otwartych drzwi. Może to babcia, może to ciocia, może starsza sąsiadka, której dziecko robi przysługę, wyprowadzając na przechadzkę czworonoga. Dalej już nic nie jest takie oczywiste.
Spacer z psem przeradza się w odyseję wyobraźni – autora nic nie ogranicza, a każda plansza – pełna szczegółów, od których trudno oderwać oczy – zatrzymuje na długo – stajemy się tropicielami i poszukiwaczami przygód i nowych historii. Nad tą książką można spędzić naprawdę dużo czasu – każdy milimetr niesie coś zaskakującego i ciekawego. Można snuć własne historie, można mieć przypuszczenia te wszystkie „dlaczego, skąd i co będzie dalej”…
Fragment mojej recenzji, która ukazała się w Rymsie.
Psi przyjaciele. Niezwykłe psie historie, Renata Piątkowska, il. Katarzyna Bukiert
Renata Piątkowska nie epatuje wzniosłymi hasłami, unika patosu. Opowiada psie historie w sposób zwyczajny, powściągliwy, dzięki czemu jeszcze bardziej poruszają. I sprawiają, że z jeszcze większym szacunkiem patrzymy na czworonożnych przyjaciół!
Więcej TU
Psi przyjaciele. Niezwykłe psie historie, Renata Piątkowska, il. Katarzyna Bukiert, wyd. BIS.
Dżok. Legenda o psiej wierności. Barbara Gawryluk, il. Iwona Cała
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Był pies i był jego pan, który zasłabł w okolicy ronda, skąd zabrała go karetka. Pan nigdy już nie wrócił. Ale pies czekał. Cały rok.
Unikał ludzi, uciekał hyclom i bez względu na pogodę, czy deszcz czy mróz wiernie tkwił na środku ronda. Bo pan przecież w każdej chwili mógł po niego wrócić. Psem zaczęli interesować się ludzie. Ci, którzy przejeżdżali tędy do pracy, stojący na przystanku, sprzedający w kioskach i sklepach. Zachowanie Dżoka wzruszało i dziwiło. Co było dalej?Poruszająca historia, jedna z wielu psich historii opisanych przez Barbarę Gawryluk.
Więcej TU
Mój pies Lala, Roman Kent
Historia jest prawdziwa. To naprawdę się wydarzyło.
W życie pewnej żydowskiej rodziny z Łodzi wbiegła — na czterech łapkach — suczka. Dzieci (było ich czworo) jednomyślnie nazwały ją Lalą. Lala miała złote futro i puszysty ogon. I była uroczym szczeniakiem, który z miejsca podbił serca rodzeństwa...
Więcej TU
Mój pies Lala, Roman Kent, Wydawnictwo: Muzeum Historii Żydów, 2015.
Zapchlony Kundel, Colas Gutman, il. Marc Boutavant
Kundel może wydawać się głupawy, kundel jest irytujący — nie słyszy ostrzeżeń czytelnika, który wie, co może się wydarzyć, nie widzi, że ładuje się w problemy. Zgrzytamy zębami i zamykamy oczy, kundlu ty, co ty robisz...
Brakuje mi Elfa i Winterka :)
OdpowiedzUsuń