Marvin, Marta Guśniowska, il. Robert Romanowicz
Tak u nas nie pisze chyba nikt. Marta Guśniowska jest czarodziejką słowa, mistrzynią dowcipu i królową wzruszeń. Proszę Państwa, „Marvin” nie ustępuje w niczym ani Gęsi (A niech to gęś kopnie), ani Wilkowi (Smacznego, proszę wilka!). A pani Marta z brawurą balansuje po językowej linie, gdzie wystarczyłby jeden fałszywy ruch, jedno omsknięcie się stopy... Jest doskonale!
Językowa wrażliwość i wyczucie słowa, lekkość żartu za każdym razem zadziwiają i zaskakują — od książek Marty Guśniowskiej można się uzależnić. Jednym zwrotem potrafi wziąć serce w imadło. Dorosłe serce. W Marvinie jedno słowo sprawiło, że zamarłam. Nie powiem Wam, co wywarło na mnie tak duże wrażenie, zatrzymam je dla siebie i ponoszę, pokołyszę i utulę...
Jeśli do tekstów Guśniowskiej doda się charakterystyczną kreskę Roberta Romanowicza, staranne opracowanie graficzne i piękne wydanie — mamy perełki.
Marvin, Marta Guśniowska, il. Robert Romanowicz, wyd. Tashka
Dinozaur Marvin żył sobie spokojnie do czasu, aż usłyszał od lekarza, że dinozaurom grozi wyginięcie. Ta wiedza, ten fakt wisi nad nim jak kat nad grzeszną duszą. Siedzi w głowie. Zatruwa myśli. Nic już tak nie cieszy.... Marvin gorączkowo myśli, co dalej? I uświadamia sobie, że nie ma nikogo, komu mógłby się wyżalić. Tak po ludzku.
Postanawia więc poszukać przyjaciela. Przyjaciela na śmierć i życie. Daje anonse do gazet, ale odpowiedzi go nie satysfakcjonują. Do czasu. Bo któregoś dnia w oko wpada mu ogłoszenie żółwia, który tak jak on, szuka kogoś bliskiego. Umawiają się... I karuzela nabiera prędkości!
Sięgnijcie po książkę.
Żółw Finn i poznany w wesołym miasteczku motyl Ulisses sprawiają, że mimo czającego się nad Marvinem widma wyginięcia, życie nabiera rumieńców. I życia!
Każdy z nich jest samotny i każdy ma coś, co kładzie się cieniem na radości. Dinozaur boi się tego, co czeka jego gatunek, żółw samotności, a motyl... Cóż motyle mają kolorowe życie, lecz krótkie. Kiedy są razem, każdy problem wydaje się strawniejszy, strach bardziej oswojony. Trójka tak różnych bohaterów ofiarowuje sobie to, co najważniejsze. Szukając lekarstwa zapobiegającemu wyginięciu, docierają do punktu, w którym zdają sobie sprawę, że nie ważne jest to, co się wydarzy, bo to i tak nadejdzie — ważne jest to, co dzieje się teraz, w tej chwili. To pochwała życia, pochwała przyjaźni i obłaskawienie nieuniknionego.
Marta Guśniowska pisze o tym, co dotyka każdego, ale jak to robi! To sztuka zainteresować fabułą, wciągnąć i poruszyć czytelnika w każdym wieku. Dać do myślenia i zamyślenia. Przemycić coś na poziomie gry słownej, żartu i ulepić bohaterów, którzy nie są przechodniami, tylko pozostają z czytelnikiem.
Za to uwielbiam literaturę dla dzieci, dobrą literaturę.
Ooo.. z chęcią je przeczytamy. Zaciekawiłaś mnie. A teraz szukam jakiś nowości dla młodych, bo chyba już wszystko po kilka razy zostało przeczytane. ;)
OdpowiedzUsuń