ZOO, Jarosław Mikołajewski, Elżbieta Wasiuczyńska




Niewymuszone, niebanalne i pełne inteligentnego humoru — takie są wiersze Jarosława Mikołajewskiego. W duchu najlepszych klasyków poezji dziecięcej, a konkretnie Jana Brzechwy, który zostaje tu przywołany, bo jak deklarują autorzy, tomik powstał w hołdzie dla poety. To ryzykowne, wręcz karkołomne zadanie, ale jestem przekonana, że sam Mistrz nie miałby nic przeciwko. Czuć w tych wierszach nawiązanie do utworów Brzechwy, ale to tylko ich ogromna zaleta, bo Mikołajewskiego nie zabrakło ani humoru, ani poczucia rytmu, ani lekkości – wiersze bronią się same!

Poezja ma gorsze notowania niż proza. Widzę to na co dzień – maluchom jeszcze czyta się wiersze, starszym dzieciom już nie. Obserwuję rodziców wybierających książki – wiersze coraz rzadziej trafiają na dziecięcą półkę. Dlaczego tak się dzieje? Często się nad tym zastanawiam i coraz bardziej upewniam się, że winę za to ponoszą autorzy i same wiersze... Infantylne, oklepane, z częstochowskimi rymami, bez rytmu, bez polotu – większość poezji kierowanej do młodych jest właśnie taka. Chętnie sięgamy po Brzechwę, po Tuwima – to klasyka, która sprawdza się bez względu na pokolenia, współcześnie sięgamy po wiersze Wandy Chotomskiej, Doroty Gellner, Małgorzaty Strzałkowskiej, Danuty Wawiłow... Bardzo zachęcam, żeby do tej listy dołączyć wiersze Jarosława Mikołajewskiego właśnie, bo są kapitalne!

Czytać „Zoo” to czysta przyjemność. Wiersze i krótkie fraszki są melodyjne – świetne do czytania na głos. Lekkie rymy, nie potykamy się na słowach, nie zawisamy w próżni – tekst płynie. I ten dowcip i ten żart! Dla dorosłych i dzieci – zabawa słowem, gra w skojarzenia. Pysznie!
Mikołajewski oprowadza nas po zoo – mamy możliwość podpatrzeć i usłyszeć różne zwierzęta bardziej i mniej egzotyczne: jest i koala i tchórz, łoś i gazela, jeżozwierz, kruk i lemur, pingwin, dziobak, paw, pirania, goryle, żyrafa, zebra… i długo tak można jeszcze wymieniać.
Zwierzaki zaprezentowane są jak u Mistrza – z przymrużeniem oka, czasem absurdalnie, czasem w formie gry słownej. Dialogi, obserwacje bawią, a niektóre dają to, czego często oczekujemy po poezji – chwili zadumy (mój ulubiony wiersz o jętce!).

Nagrobek jętki jedniodniówki


Żyła,
tworzyła, 
lecz niedługo pożyła;


jętka jednodniówka.


O życiu mówiła, że to jednoaktówka
i że jętkom
wypada żyć prędko.



Nie pozostał po niej żaden ślad w przyrodzie
prócz cienia na mętnej, niespokojnej wodzie.



Ale, ale… Weźcie ten tomik do ręki! Toż to arcydzieło! Ilustracje Elżbiety Wasiuczyńskiej to miód i balsam na serce, radość dla oka, po prostu wyższa szkoła jazdy. Ten kolor, ten kształt, ten humor. Każda ilustracja, każda strona to jest to! Feeria barw i piękno w najczystszej postaci. Sportretowane przez nią zwierzaki (ach, jak pięknie są namalowane!) wzbudzają we mnie odruch tulenia i głaskania – są przesympatyczne, a jednocześnie mają w sobie zadzior i pazur. Książki ilustrowane przez E.W. powinny znaleźć się na każdej dziecięcej półce — działają na wyobraźnię i wywołują uśmiech!

Cudowna książka, pięknie wydana. Cieszę się, że umila nam wakacyjny czas, bo powiem Wam szczerze, to nie tylko rzecz dla dzieci, nie wiem, kto ma większą radość z czytania – młodzi czy rodzice, ważne, że i jedni i drudzy dobrze się przy tym bawią.

Część wiersze ukazało się w 2007 roku w serii Biblioteka Gazety Wyborczej  obecne wydanie jest bogatsze i uzupełnione o nowe wiersze.


ZOO,
Jarosław Mikołajewski,
il. Elżbieta Wasiuczyńska,
Wydawca Agora,  2019
Oprawa twarda
Liczba stron 48,
wymiary 12 x 233 x 275
wiek od 4 lat.
cena 29,99 zł.









Komentarze