Pan Stanisław odlatuje, Justyna Bednarek, il. Paweł Pawlak







Co się dzieje, kiedy stąd odchodzimy? Znikamy? Wędrujemy do nieba, a jeśli tak, to jak ono wygląda? I jak tam jest, po tej drugiej stronie? Ile ludzi, tyle wyobrażeń. Jak opowiedzieć dziecku, co się dzieje z człowiekiem, kimś bliskim i kochanym, po jego śmierci? Justyna Bednarek z Pawłem Pawlakiem stworzyli kolorowy, radosny obraz tego miejsca. Miejsca, które, choć daleko to jednak jest gdzieś w pobliżu, a nasi odeszli bliscy mogą zerkać na nas i nas chronić. I gdzie jest tak pięknie, że nie sposób oddać tego słowami. Czytając książkę — uśmiechamy się i zerkamy do góry, czy czasem ktoś za kim tęsknimy, właśnie nie puszcza nam zajączka.

Anioły nie mają tu skrzydeł, tylko śmigiełka, a niebo przypomina kolorowe wesołe miasteczko. Kto nie lubił w dzieciństwie oglądać świata przez kolorowe koraliki, szkiełka? Niezwykłe efekty, które pojawiają się przed oczami, są barwne, ciepłe i fascynujące. Pan Stanisław tak widzi to, co nad nim: kolorowo, bo z tysiącem mieniących się w świetle barw...

Pana Stanisława poznajemy w jego domu. Właśnie usłyszał w radio wiadomość o Angliku, który odbył lot nad Afryką na krześle z przymocowanymi do niego balonikami. Zaintrygowany tą informacją, postanawia sam spróbować podniebnej przygody i wyruszyć w świat, a raczej w niebo. Bo czuje, że już pora wyruszyć w świat, pora na przygodę.

Kupuje hel, a wnuczka prosi o zaopiekowanie się psem Znajdkiem-Kręciołkiem. Kiedy jest gotowy, na dmuchanym materacu wylatuje przez okno. To, co widzi z góry — jego miasteczko, sąsiadów, ulice i domy — fascynuje go, a im wyżej się wzbija, tym jest piękniej! Każda kolejna warstwa chmur przynosi coś nowego, widzi wszystkie swoje najszczęśliwsze chwile, czuje smak waty cukrowej, spotyka namalowanego przez siebie w dzieciństwie stworka garuka, o którym nauczycielka powiedziała, że to nie jest prawdziwe zwierzę... Aż dociera do błękitu, który jest jak balon — po przebiciu gumowej powłoki przed oczami pana Stanisława rozpościera się coś, co trudno mu nazwać, bo trudno nazwać to, czego się nigdy dotąd nie widziało... Z tego miejsca, leżąc na cienkiej warstwie błękitu, wspaniale obserwuje się świat poniżej.

Może z pomocą promieni słońca chronić z góry bliskich od czyhających na nich zagrożeń... Pan Stanisław już wie, że nie może wrócić na dół, bo tu na górze jest znacznie bardziej potrzebny.
Znajdek-Kręciołek czuje z daleka obecność swojego pana i merda mu na pożegnanie...

Książka wywołuje uśmiech, daje poczucie spokoju i błogości nie tylko tym, którzy szukają pocieszenia.

Ilustracje Pawła Pawlaka wrastają w tekst, czytając książkę sama nie wiem, co bardziej oddziałuje na mnie: słowo czy obraz. Bo myśląc o "Panu Stanisławie" myślę obrazami ilustratora, które jak to u P.P— są doskonałe.


Pan Stanisław odlatuje,
Justyna Bednarek,
il. Paweł Pawlak,
Nasza Księgarnia, 2019
oprawa twarda,
stron: 32
format: 240 x 320 mm
wiekowy: od 3 lat do 100 :)
cena 31.90 zł











Komentarze