Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać, Nadia Terranova, il. Ofra Amit











Noszę się z tą książką, tu i tam. Wożę, otwieram, czytam, odkładam. By znowu zerknąć. Pomyśleć. Popatrzeć. Piękne wydanie, dla koneserów.

O Brunie Schulzu dzieciom. Trudne zadanie, ale dlaczego nie? Przesiąknięta melancholią, oniryczna opowieść o jednym z geniuszy pióra. Drobnym i niepozornym człowieku, do tego niezwykle skrytym, który całe swoje życie zmagał się z kompleksami, obsesjami, słabościami, życiową niemocą... Odludku, samotniku, odmieńcu. Pisarzu, który najlepiej czuł się w Drohobyczu, małym, dusznym i magicznym, gdzie dotykał czasu, widział barwy i przenikające się światy. Brunie, który sztuce oddał serce i którego zabrakło mu już dla ludzi.

Metafizyka, mistycyzm, słowo.

Bruno Schulz: jeden z najciekawszych polskich prozaików XX wieku (żydowskiego pochodzenia), ale też malarz, rysownik i grafik (Xięga bałwochwalcza), autor „Sklepów cynamonowych” i „Sanatorium pod klepsydrą". Mistrz epistolografii: napisał setki listów, które same w sobie były już literaturą. Korespondował z Zofią Nałkowską, Witkacym i wieloma kobietami, które go fascynowały.

Bruno z obrazem ojca pod powiekami, ojca, który wywarł ogromny wpływ na jego życie i twórczość. Ojca, którego odejście tak wiele zmieniło w życiu pisarza i malarza, który musiał stać się głową rodziny i utrzymać matkę, siostrę, kuzynkę (nie było to proste, ani w czasach przedwojennych, ani w czasie wojny). Jak ważną był postacią dla Bruna, świadczą jego utwory.

Opowieść włoskiej pisarki Nadii Terranovej i izraelskiej ilustratorki Ofry Amit koncentruje się na emocjach, ważnych postaciach i kilku przełomowych/symbolicznych wydarzeniach z życia Bruna, podanych w niezwykle sugestywny, poetycki sposób (jednak nie opiera się ściśle na biografii, trochę tu domysłów, trochę zmyśleń). Można obracać w rękach każde słowo i przyglądać mu się z każdej strony, zdzierać warstwy, szukać nowych sensów — bardzo wpisuje się ta opowieść w schulzowski klimat — metaforyczny, gęsty, depresyjny i pełen ukrytych znaczeń.

Jest tu przede wszystkim ojciec, właściciel sklepu bławatnego — naczelna postać; oś, wokół której, wiruje świat; który pod różnymi postaciami jest przy Brunie. Widzimy chłopca, żyjącego w świecie pół realnym pół fantastycznym, te światy przenikają się, kotłują w głowie. Brak poczucia bezpieczeństwa, osamotnienie, wyobcowanie. Dramatyczne czekanie na ojca, który nie wraca ani po swojej śmierci, ani nie przynosi ukojenia w czasie wojny. Powtarzający się motyw:

Daremnie.
Bez powodzenia.
Na próżno.

Pojawia się służąca Adela, nadchodzą naziści w ciężkich buciorach. Odkrycie pasji do rysowania i uwielbienia dla słowa — sztuka, która daje azyl. Światło, które czasem się tylko tli, a czasem rozświetla największe mroki. Trudny czas życia w getcie i śmierć z rąk okupanta. Śmierć, która przyniosła kres i wyzwolenie, która nie zabiła, a sprawiła, że Bruno zniknął, uciekł, przechytrzył złych. Bo jak ojciec opanował sztukę latania.

Ilustracje w stonowanej, ciepłej  kolorystyce idealnie wpisują się w klimat książki i samą twórczość pisarza — baśniowe, czasem przerysowane, z pogranicza jawy i snu.

To książka dla dorosłych i zdecydowanie dzieci starszych. Siedem lat według mnie to za mało, by ją przeniknąć, zrozumieć, by dać się poruszyć. Starszym pokazujcie, czytajcie razem, rozmawiajcie.


Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać,
Nadia Terranova,
il. Ofra Amit
Tłumaczenie: Joanna Wajs
Wydawnictwo: Format, 2016,
stron: 44,
wymiary: 210 x 303 mm,
cena 35,91 zł
wiek: 7+

Ksiażkę można kupić na stronie grupy wydawniczej tusieczyta.pl, zrzeszającej cztery wydawnictwa Albus, Buka, Format i Tako.








Komentarze