Ten i tamten las, Magdalena Tulli, il. Alicja Rosé
Najpierw było oczekiwanie. Tulli napisała dla dzieci! Ciekawość, i jak, i jak? Bo wiadomo, na pisaniu dla dzieci niejeden poległ.
Można lubić jej twórczość, można pewnie nie - ale nikt nie zaprzeczy, że to jedna z ciekawszych autorek współczesnej polskiej literatury. I informacja - Tulli debiutuje jako autorka dla dzieci. Też ją przekazałam dalej, choć potem odkryłam, że jednak to nie debiut na tym polu, bo w 2013 roku ukazała się już 40-stronicowa książeczka „Awantura w lesie”.
Potem było spotkanie autorskie, na którym choć książka występowała w roli głównej, to samej książki nie było [relacja ze spotkania TU]
Trochę ilustracji w internecie, które - podobają mi się, czy nie? Trudno powiedzieć. Ale są takie książki, które trzeba wziąć w ręce, żeby się przekonać. Znowu czekanie i jest...
I? Nie podoba mi się okładka, rysunek nałożony na jednolite, zielone tło. Ale to jedyny zarzut jaki mam do tej książki (uwiera mnie jeszcze tekst na okładce - czy brak jednej litery to zabieg celowy -ale jak to? - czy pomyłka?).
Ale poza tym ...
Ilustracje Alicji Rosé
Chaotyczne, różne. Raz kreślone szybko, raz starannie cyzelowane, tu jakaś noga, tam inny fragment, żeby za chwilę oglądać cudny, staranny obraz. Rysowane kredką, kreślone ołówkiem, raz baśniowe, raz czarno-białe - surowe i proste. Raz dopowiadają tekst, niosąc go dalej, raz biegną obok niego.
Poetyckie ilustracje Alicji Rosé mnie ujęły.
Ten i tamten las
Tekst też. Pełnokrwiste postaci, mocne dialogi, wartka akcja. Bohaterowie przekonujący, świetnie scharakteryzowani. A temat ważny, dotykający nas wszystkich - literacka fikcja wychodzi poza strony książki. Niepokoje i podziały w społeczeństwie oraz nagminne wycinki drzew w najwspanialszych polskich lasach sprawiają, że wgryzamy się w baśń jeszcze bardziej, jeszcze głębiej. Dotyka nas ona bezpośrednio, personalnie.
To historia o nas samych. O tym że jesteśmy dla siebie nawzajem ważniejsi niż myślimy. I o tym, że życie jest nieprzewidywalne.
Magdalena Tulli
Las i jego mieszkańcy. Spryciula łasica, dzik - toporny i nieokrzesany, puchacz przekonany o swojej nieomylności, nieco zalęknione i traktowane przez wszystkich z góry zające, króliczka Zuzanna, uciekinierka z innego świata - króliczej fermy. I jeszcze szympans z cyrku i koteczka z leśniczówki. I niebezpieczny i podstępny wilk, i bezbronne sarny... Pełen przekrój charakterów. Ci którzy najgłośniej krzyczą, w sytuacjach podbramkowych dają nogę, a ci co na co dzień drżą jak osika, okazują się małymi bohaterami...
Zwierzęta co i rusz stawiane są w nowych dla siebie sytuacjach: w ich lesie pojawiają się obcy, z zewnątrz, którzy burzą codzienny rytm ich życia, sprawiają, że na nową muszą się określić, opowiedzieć. Jedni się boją, chcą obcych wyrugować (np. ugotować!), inni walczą o "nowych", wspierają ich i kiedy trzeba zasłaniają własną piersią...
Spotykają się więc na polanie, przy stole pod dębem, coś ustalają, ścierają się, idą na kompromisy i dochodzą do wspólnie wypracowanego porozumienia.
Między sobą lubią się, albo lubią mniej. Czasem się złoszczą, kłócą, czasem obrażają, czasem są złośliwi i nieprzyjemni dla siebie. Ale kiedy pojawia się poważne zagrożenie, potrafią stanąć ramię w ramię i tworzyć jeden front. Potrafią nawet wyjść ze swojej strefy komfortu, by narażając siebie - pomóc drugiemu.
Bohaterką, która do mnie najmocniej przemawia jest łasica, ta spryciula, ta cwaniaczka, myśląca o sobie i korzyściach dla siebie przechodzi przemianę - sama jest zdumiona - naglę to co jej schodzi na drugi plan. Książka pełna jest symboli i odniesień do realności. I jakoś tak te zwierzęta i ten las bardzo przypominają nas samych.
I nagle my stajemy się nimi.
A zakończenie jest początkiem.
Z przyjemnością sięgnę po tę książkę drugi raz, żeby przeczytać ją chłopakom. Dokończymy tylko Paxa (po czytaniu jej przez starszego, przyszła kolej na młodszych) i indywidualnie "Dzieci z Bullerbyn (to lektura szkolna).
Magdalena Tulli,
il. Alicja Rosé
wyd. Wilk&Król, 2017
Oprawa: twarda
Stron: 208
Format: 20 x 22 cm
cena okładkowa 59 zł
wiek: od 6 lat.
Zaciekawiłaś mnie. Wypożyczę.
OdpowiedzUsuńIlustracje piękne! I tekst zapowiada się dobrze. Ciekawa jestem jak Magdalena Tulli pisze dla dzieci. Do tej dorosłej jakoś nie mogę się przekonać. Dwa podejścia i mam na półce niedoczytane książki niestety.
OdpowiedzUsuń"Sny i kamienie" kiedyś czytane nie zachwyciły mnie w ogóle, natomiast teraz czytam "Szum" i przepadłam.
OdpowiedzUsuńFajna książeczka super rysunki
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz, książka jest jakaś i chętnie bym ją obejrzała, a co by było dalej? Może zachwyt, może nie ;)
OdpowiedzUsuńZachęcona i zaciekawiona sięgnę. Wygląda intrygująco ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki. Na pewno trafi do naszej biblioteczki.
OdpowiedzUsuńCzytajcie i piszcie, jak Wy ją odbieracie, czy się Wam podoba. Jestem ciekawa
OdpowiedzUsuń