Cudowna podróż Edwarda Tulana, Kate DiCamillo, il.Bagram Ibatoulline


Niesamowita, ale i bardzo wyboista podróż porcelanowego królika z ulicy Egipskiej.
Jestem pod wielkim urokiem tej powieści drogi.
Drogi przez życie, drogi przez uczucia - od ich braku po strach, tęsknotę. ból i wreszcie miłość.
Od nadętej, zmanierowanej zabawki, zrobionej na zamówienie i przekonanej, że wszystko jej się należy - i te zachwyty i uwielbienie, czy wreszcie troska i miłość okazywana przez innych po Edwarda, który zrozumiał, który odkrył i doświadczył, poczuł i stracił.

Jego historia zaczyna się w domu, u siedmioletniej Abilene Tulan, która dostała go w prezencie od babci. Otoczony podziwem i miłością zajmuje niezwykle ważne miejsce w serduszku dziewczynki. Ale tego nie docenia.

Żeby dojrzeć musi wypaść z burty statku płynącego przez ocean, spędzić długie miesiące w głębinach oceanu, trafić do chaty rybaka, i  na wysypisko śmieci. Z włóczęga prowadzić życie wagabundy, by potem trafić  do łóżka umierającej dziewczynki...

Szanowany  i krzywdzony, kochany i poniewierany. W każdym z miejsc do których trafia odkrywa cząstkę nieznanego siebie, czegoś się dowiaduje, budzi się. Każda osoba - dobra czy zła, pozostawia w nim ślad. A jego serce zaczyna bić. Czasem, aż boli.

Niesamowicie czyta się tę książkę, baśń. Pięknie napisana - wydaje się, że to 19-wieczna historia. a tymczasem to współczesne dzieło autorki, która urodziła się w 1964 roku. Każde słowo jest na swoim miejscu, tak jak lubię, i te ilustracje, malarskie. Dla mnie przepiękne! Bardzo precyzyjne i klimatyczne, utrzymane w nieco mrocznym, surowym tonie. Jestem bardzo ciekawa innych obrazów tego rosyjskiego ilustratora.

Książka jest niedostępna w księgarniach, ale jeśli zobaczycie ją na jakiejś internetowej aukcji, czy w antykwariacie - bez wahania bierzcie.


Cudowna podróż Edwarda Tulana
Kate DiCamillo
wydawnictwo: Philip Wilson, 2009,
stron 208,
okładka miękka
Książka niedostępna







Komentarze

  1. Piękna!! Maju, skąd ty bierzesz takie perełki?

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak ma się do "Pinokia"? (bo zamieszczone zdjęcia ilustracji wprost sugerują nawiązania...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, pewnie się ma - tu zabawka, tam zabawka, tu brak uczuć, tam złe zachowanie, zbieranie doświadczeń i wreszcie pozytywny finał, jeden i druga wraca do rodziny. Ale Pinokio jakoś do mnie nie trafił, czytałam go daaawno temu (nie licząc tych kilkunastu stron czytanych razem z synem - lektura), zwyczajnie nie pamiętam. Więc nie będę porównywać

      Usuń
  3. Piękna książka. Cudowne ilustracje! W ubiegłą sobotę zakupiłam ją /za 7 zł/ na Kiermaszu Książki Przeczytanej w Szczecinie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz