W skansenie w Białymstoku [Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej]
Gdzie nie wyjeżdżamy, rozglądam się za skansenem. Uwielbiam. Tę ciszę, spokój, i czas zatrzymany. Starą wiejską architekturę, zdobienia na domach i malwy pod oknami. Piękno prostoty i przypomnienie, że tak naprawdę niewiele nam potrzeba.
Byliśmy jednymi z nielicznych odwiedzających to miejsce. dokładnie poza naszą piątką były jeszcze cztery osoby. A dzięki temu, że wszystkie domy są pozamykane dla indywidualnych turystów - zdecydowaliśmy się na spacer w przewodnikiem. Na szczęście, bo po raz pierwszy chłopaki wędrowali przez skansen z uśmiechem! Nasz przewodnik, zaprawiony w bojach z młodocianymi - opowiadał tak, żeby słuchali z zainteresowaniem. z rozbawieniem, żeby się zaangażowali. Było trochę o wampirach, trochę o kołkach osinowych, tajemnych mocach na rozstajach dróg i takich różnych historiach - chłopaki strzygli uszami, a na ich twarzach niedowierzanie mieszało się z zaciekawieniem. W trakcie wędrówki usłyszałam:
- No, teraz to nawet jest ciekawie... - rodzice dorastających dzieci wiedzą, że takie stwierdzenie to niemal zachwyt.
Chłopaki z trudem dali się oderwać od wolier z ptakami, które znajdują się na terenie Ośrodka Edukacji Ekologicznej „Sokolarnia” przy skansenie. Oglądali tu sowy, sokoły, orła i przepióreczki. W soboty można wziąć udział w pokazach ptaków. Jak opowiadał nam pracownik "Sokolarni" - wszystkie te drapieżniki, wychowane przez człowieka, przystosowywane są do życia na wolności i wypuszczane, by zasilały populacje dzikie (populacja leśna sokoła wędrownego na Podlasiu zanikła całkowicie i od niedawna jest odtwarzana).
Ciekawostką dla zwiedzających jest też ... leśna bimbrownia (zarekwirowana przez policję, trafiła do skansenu) - robi wrażenie!
Skansen zajmuje obecnie teren ok. 30 hektarów. Można oglądać tu i eksponaty małej architektury - krzyże, kapliczki, studnie, i budynki mieszkalne, gospodarcze (jedna z chat została przekazana tu przez córkę właścicielki z zachowanym wyposażeniem z lat 50-tych/60-tych i osobistymi rzeczami). Pożar w 1994 roku zniszczył jedną trzecią obiektów, w tym najstarszy budynek: stodołę z połowy XVIII wieku. Muzeum straciło rozmach, a jakim się rozwijało, zrezygnowano z wielu planów m.in. odtwarzania kolejnych zagród. Jednak powstanie w 2016 roku Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej w wyniku połączenia Białostockiego Muzeum Wsi i Działu Etnografii dobrze rokuje na rozwój skansenu i jego przyszłość. Trzymamy kciuki - warto pielęgnować takie miejsca i kulturę ludową.
W tym miejscu spędziliśmy najwięcej czasu. Chłopaki z zafascynowaniem oglądali, dotykali, a nawet bawili się niektórymi zabawkami. Drewno jest piękne i ponadczasowe!
Oglądaliśmy wystawę "Dziecięce troski i beztroski. Dziecko w społeczności wiejskiej Podlasia XIX / XX w.", czyli zebrane przedmioty związane z życiem codziennym dzieci: kołyski, wózki, czy też chodziki i zabawki, od prostych wykonanych z kawałka tkaniny lub drewna (cudne konie na biegunach) po porcelanowe lalki. Nie zabrakło przedmiotów szkolnych: tornistrów (z tektury i drewna), piórników, fartuszków i dziecięcych ubranek.
PODLASKIE MUZEUM KULTURY LUDOWEJ
Instytucja Kultury Województwa Podlaskiego
ul. Leśna 7, 16-010 Wasilków
(przy szosie w kierunku Augustowa).
Bawialnia - w świecie drewnianych zabawek
W tym miejscu spędziliśmy najwięcej czasu. Chłopaki z zafascynowaniem oglądali, dotykali, a nawet bawili się niektórymi zabawkami. Drewno jest piękne i ponadczasowe!
Oglądaliśmy wystawę "Dziecięce troski i beztroski. Dziecko w społeczności wiejskiej Podlasia XIX / XX w.", czyli zebrane przedmioty związane z życiem codziennym dzieci: kołyski, wózki, czy też chodziki i zabawki, od prostych wykonanych z kawałka tkaniny lub drewna (cudne konie na biegunach) po porcelanowe lalki. Nie zabrakło przedmiotów szkolnych: tornistrów (z tektury i drewna), piórników, fartuszków i dziecięcych ubranek.
Szkolne historie
Podlaskie klimaty
PODLASKIE MUZEUM KULTURY LUDOWEJ
Instytucja Kultury Województwa Podlaskiego
ul. Leśna 7, 16-010 Wasilków
(przy szosie w kierunku Augustowa).
www.skansen.bialystok.pl
Uwielbiam odwiedzać takie miejsca... Piękne zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki. Rozumiem Cie w tym uwielbieniu. Do takich miejsc chyba się dorasta. Kiedyś, wieki temu, uznałabym to za nudę, a teraz... :)
OdpowiedzUsuń