Taki gość.
Przebiegł przez nasze życie na krótkich łapkach.
Taki mały punk.
Ze sterczącym kudłem na głowie i rozetą na pupie.
Pijący jak smok i tłukący się nocami po klatce.
Sikający pod biurkiem i zostawiający bobki za kanapą.
Raptem 875 gram, ale przywiązanie trudno zważyć.
Bob.
Bobcio.
Bubuś.
Trzymaj się, Draniu!
Kochany Bobuś - smutek w sercu...
OdpowiedzUsuń