Farma Iluzji: nasze wrażenia z parku rozrywki dla rodzin
Kolejny weekend, kolejny park położony w lesie. Tym razem Farma Iluzji we wsi Mościska koło Woli Życkiej na trasie Warszawa-Lublin. Spędziliśmy tu cały dzień - opuściliśmy parking niedługo przed zamknięciem - chłopaki zachwyceni, my też bawiliśmy się przednio! Nasze mózgi co i rusz wprawiane były w zdumienie, błędniki szalały, a my zastanawialiśmy się, jak to jest z tymi prawami fizyki. Jak łatwo jest oszukać oczy! Było aktywnie, ciekawie, trochę edukacyjnie i tłumnie, bo ludzi tu mnóstwo i niestety, czuje się to, nie tylko stojąc w kolejkach do co większych atrakcji. Ale człowiek do wszystkiego może się przyzwyczaić, więc po kilku krótkim czasie poruszaliśmy się sprawnie, wymijając inne mniejsze lub większe grupy gości Farmy, czy grzecznie czekając na swoją kolej tu i tam.
Farma Iluzji
Park jest duży (kilka hektarów), ale atrakcji, domków i pomieszczeń, kątków i zakątków jest tu tak dużo i skupionych tak blisko siebie, że ta wielkość nie jest aż tak odczuwalna. Po kupieniu biletów stanęliśmy na "ryneczku" czyli głównym placyku przy studni - w którą stronę się nie obrócisz - jakieś domki, tablice, drogowskazy. Chłopaki zainteresowali się kranem z lejąca się wodą (bez rury), a potem pozowali z głową na patelni.
Po tych drobiazgach przyszedł czas na konkret, czyli najbardziej charakterystyczną dla Farmy i rzucającą się w oczy atrakcję - Chatę Tajemnic, unoszą przez balony. Wchodząc chłopaki zupełnie nie wiedzieli, czego mogą się tu spodziewać - byli totalnie zaskoczeni i rozśmieszeni. Podłoga pod kątem, jak cały dom, ale przecież nie raz wspinaliśmy tu i ówdzie i bywało pod górę. Jednak tu nasze błędniki zostały w mig wyprowadzone w pole, każdy krok okupiony był wysiłkiem i dziwnie ściągało nas na boki. Traciliśmy orientację, a zmysły wariowały! Do tego widok ludzi walczących z własnym ciałem i umysłem, chodzących z dużym przechyłem wywoływał we wszystkich radość - śmiechu było dużo.
Dalej było równie ciekawie. Pływanie na tratwach od lądu do lądu (poruszaliśmy się dzięki linie, którą trzeba było przeciągać) i wędrówki po ścieżynach wokół jeziorka - tu wąż anakonda, tam jakiś inny gad. Brrrryyy!
Trochę pograliśmy na bębnach...
Lasek Doświadczeń i Miasteczko Łowców
Rowerki wodne i Strefa wodna
W labiryncie można się było pogubić? Nieeee!W parku linowym szalał Franek, młodsi - jak się okazało - muszą jeszcze troszkę podrosnąć (rozczarowanie!)
Na scenie występy od rana.
- Mamo, mamo, to GWÓŹDŹ PROGRAMU!
- Co?
- No GWÓŹDŻ programu!
- Tak? Skąd wiecie?
- No nie rozumiesz? To Pan Ząbek!
- Kto?
- No ten od gwoździa i przebitej ręki w telewizji śniadaniowej!
- Aha...
KOPALNIA ZŁOTA
Moim gwoździem programu była Kopalnia Złota (do jej budowy wykorzystano oryginalne elementy starej cegielni). Zauroczył mnie pokój górników z 1966 roku: stare meble, butelki, czajnik, telewizor, papierowa walizka... Tu górnicy przygotowywali się do pracy i odpoczywali po. Klimat z epoki. Nawet "Trybuna Ludu" z rocznika i papierosy Sporty na stole. I opowieść górnika-przewodnika, który wprowadza nas w historię tego miejsca - wszystko bardzo naturalne i obrazowe, aż sama prawie uwierzyłam! Plus jazda windą 220 m pod ziemię - dzieci zjeżdżały wtulone w rodziców - odgłosy jazdy były nader realistyczne! A potem podziemne korytarze, wagoniki, mrugające oświetlenie, szum wody i wilgoć - no naprawdę! Tylko na ducha kopalni nikt się nie nabrał "Mamo, to nie duch to hologram!" A już prawie uwierzyłam, że widzę ducha Elvisa Presleya, przyśpiewującego sobie "Love me tender"...
Nieplanowaną atrakcją, która nas zafascynowała były... króliki biegające w pobliżu Kopalni Złota. Na przyglądaniu się im spędziliśmy całkiem sporo czasu. Prawda, że urocze? W ogóle na Farmie trochę zwierząt jest - są zagrody z kozami, jest kucyk i kury, no i króliki. Ciekawe, czy te nasze to uciekinierzy, czy kicają sobie tak pod czujnym okiem pracowników?
Ogromny teren zabawowy zatrzymał nas na kilka godzin. W pewnym momencie rozdzieliliśmy się i każdy robił co chciał, gdzieś tam nasze szlaki się krzyżowały, chłopaki wymieniali wrażenia. "A byłeś tu?", "Nie? To idź koniecznie". Dmuchańce, trampoliny, kolejki, pajęczyny, wodne kule, statek piracki, karuzele, drewniane place zabaw, muzyczne polany...
Wild West Express
Zakręcony domek
Kręciliśmy się w nim, a jakże!Tunel zapomnienia
Niepozorna chatka, wewnątrz której czerń i kolorowe wirujące punkciki. Mamy tylko przejść po kładce, jednak już po kilku krokach nie wiemy - kręci się wszystko wokół nas, czy my kręcimy się z kładką? Niesamowite odczucie, chłopaki kilka razy wchodzi do tej wirującej krainy (ja pierwsze przejście okupiłam dziwnym bólem głowy, który towarzyszył mi do wieczora, na szczęście obudziłam się już bez niego). Poczynania śmiałków można oglądać na zewnątrz, na ekranie.
Były jeszcze labirynty luster, laserowe misje, kino 3D i dużo, dużo innych miejsc i punktów, których nie sposób wymienić.
Jedzenie, toalety, miejsca wypoczynku
Dużo tu punktów gastronomicznych (porozrzucane są po całym parku) i miejsc na pikniki, grilla czy ognisko. Budki, mini-restauracje, parasole, ławeczki, hamaki... Trochę chaotycznie, trochę po spartańsku. Jedzenie bardziej piknikowe, tu kiełbaska i karkówka, tam hamburgery i hot-dogi, czy wojskowa grochówka z kotła,
Obsługa w porządku - przy każdym punkcie ktoś z obsługi, głównie młodzi ludzie, widoczni z daleka, bo w pomarańczowych koszulkach.
Jest czysto (także w toaletach) - nie powinno się tego punktu w ogóle poruszać, ale niestety, trzeba, bo są jeszcze miejsca, gdzie ta czystość nie jest taka oczywista.
Bawiliśmy się świetnie, o czym świadczy fakt, że zostaliśmy niemal do końca, rozdzielaliśmy się i skrzykiwaliśmy w punktach orientacyjnych - było bezpiecznie, starsze dzieci śmiało mogą poruszać się tu same, nie sposób zginać czy się zgubić (aczkolwiek moim chłopakom udało się zgubić dwie czapki, bluzę i plecak - szczęśliwie wszystko się odnalazło). Atrakcji mnóstwo, wrażenia pozytywne, jednak dużo rzeczy jest tu trochę prowizorycznych, co nie przeszkadza, nawet nie razi, ale jest widoczne.
Niedługo ruszy kolejka górska i powstaną kolejne atrakcje (park ciągle się rozbudowuje).
Ważne: wszystkie atrakcje są w cenie biletu.
Farma Iluzji (farmailuzji.pl)
Mościska 9 koło Woli Życkiej, 08-455 Trojanów
Bilet rodzinny (2+2) 136 zł
ulgowy do 16 lat: 34 zł
dzieci do 100 cm: 1 grosz
zniżka na KDR: 15 proc.
O innych atrakcyjnych miejscach, które warto odwiedzić z dziećmi TU
Niedługo ruszy kolejka górska i powstaną kolejne atrakcje (park ciągle się rozbudowuje).
Ważne: wszystkie atrakcje są w cenie biletu.
Farma Iluzji (farmailuzji.pl)
Mościska 9 koło Woli Życkiej, 08-455 Trojanów
Bilet rodzinny (2+2) 136 zł
ulgowy do 16 lat: 34 zł
dzieci do 100 cm: 1 grosz
zniżka na KDR: 15 proc.
O innych atrakcyjnych miejscach, które warto odwiedzić z dziećmi TU
Bardzo kreatywne miejsce :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, kreatywne i pełne atrakcji. Choć zrobiliśmy kilka kółek po parku i tak nie odwiedziliśmy wszystkich miejsc! Nic to, jak ruszy kolejka górska pewnie wybierzemy się ponownie, już chłopaki dopilnują :)
UsuńA nie wiecie czy da się tam dojechać jakimś innym środkiem transportu niż własny samochód?
OdpowiedzUsuńDa się pociągiem lub autobusem zastępczym za PKP.potem jest mozliwosc odebrania zw stacji autem Farmy
UsuńCzyli jest jakiś transport zorganizowany przez Farmę? O stałych godzinach? Dokąd najlepiej dojechać samodzielnie? Te informacje mogą być przydatne dla wielu osób
OdpowiedzUsuńRewelacyjne miejsce. Córka byłaby nim zachwycona, więc mam nadzieję, że kiedyś pokonamy tę odległość i odwiedzimy Farmę Iluzji :)
OdpowiedzUsuńMoże przy okazji wyjazdu do Kazimierza Dolnego, bo to w sumie blisko
UsuńDzięki! Dzięki za pomysły! Planujemy w tym roku podróż na naszą północną wieś wykonać szeroko rozumianą "ścianą wschodnią" i rozmyślałam własnie, że przydałoby się coś ekstra dla chłopaków. Zarówno to, jak o Ogrody magiczne o których pisałaś wcześniej to to, czego szukałam. Jeszcze lepiej, ze sprawdzone i tak szczegółowo zrecenzowane.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję.
Rzeżucha, cieszę się, że się przyda :) Jak coś znajdziecie na trasie fajnego to się podzielcie, ciągle szukam nowych miejsc, na oku mam jeszcze wioskę indiańską też w tych rejonach. Dobrej podróży i odpoczynku!
OdpowiedzUsuńŚciana wschodnia w centrum kraju ??? No! drogie Panie!!!
OdpowiedzUsuń