W autobusie
Patrzy na mnie. A ja nie myślę już o książce, której nie dam rady wyjąć.
- Proszę pani, mam małą prośbę...
Patrzę na niego i kiwam głową. Słucham.
- Czy mogłaby mi pani dać 30 groszy... na bułkę?
- Pewnie - usiłuję włożyć rękę do torby. Na zakręcie ledwo udaje mi się utrzymać równowagę.
- Niech się pani czegoś złapie, żeby się pani nie przewróciła.
Znalazłam. Mam. Daję mu kilka monet.
- Dziękuję.., Ustąpiłbym pani miejsca, ale mnie bardzo nogi bolą. Cały jestem poobijany.
Mruczę coś.
- O... niech pani zobaczy! - wyciąga rękę i pokazuje. Dłoń i nadgarstek zapuchnięte, sino-żółte. - Boli, ale najgorsze nogi, bo trudno chodzić... I jeszcze to - powoli podwija rękaw, opornie mu to idzie zgrabiałymi, bolącymi palcami. Dochodzi do łokcia. - Boli...
Okolica łokcia bardzo zapuchnięta, miejscami widzę plamy tak ciemne, że prawie czarne. I rana. Jak czyrak.
- Był pan u lekarza?
- Byłem... ale najgorsze nogi, bo trudno chodzić - powtarza z ulgą. Chce opowiedzieć, pokazać. Pożalić się.
Obraca rękę, dotyka każde obrzmienie. Kobieta stojąca obok przewraca oczami, ktoś chichocze.
- Brzydko to wygląda, musi pan to leczyć.
Patrzy na mnie. Kiwa głową. Przystanek. Tłum przesuwa mnie dalej. Mężczyzna, w wieku trudnym do określenia, bezradnie ogląda się w moją stronę. Coś ściska mnie w żołądku. Niewidzialność boli bardziej niż nogi.
Fot. Flickr.com/Matthew Powell
BOZE,JAKIE BOLESNE SA TAKIE SYTUACJE, BOLI BEZRADNOSC, BOLI SUMIENIE.
OdpowiedzUsuńPięknie, że się znalazłaś i rozmawiałaś
OdpowiedzUsuńLudzie wolą udawać, że nie widzą.....dzisiejszy swiat jest chory :(
OdpowiedzUsuń