Świerszczyk. Wielka księga, Literacki Egmont
Wygląda znajomo? No pewnie! Zerkamy tu i tam, kartkujemy książkę, otwieramy na chybił trafił. Coś znamy, czegoś nie - czytamy i czytamy, chłopaków intrygują ilustracje - oglądamy...
"Świerszczyk" to nie jest zwyczajne czasopismo dla dzieci. I to nie tylko ze względu na fakt, że jest najstarszym pismem na naszym rodzimym rynku (od 1945 roku!), do tego z tradycjami (palce maczali w nim najlepsi, że przypomnę tylko klasyków Jana Brzechwę, Ewę Szelburg-Zarembinę czy Jana Marcina Szancera). To ostatni bastion na rynku prasy dziecięcej, broniący wartościowych, mądrych treści - tu liczy się i słowo i obraz.
"Świerszczyk" jak na 70-latka przystało, kształtuje wrażliwość literacką i poczucie estetyki u najmłodszych - dzieli się tym, co najlepsze, z tymi, którzy chcą słuchać tzn. czytać! Więc czytajmy!
Bo po "Świerszczyku" nie ma już nic ("Miś" przestał się ukazywać w 2010 roku). Z witryn sklepowych straszą koszmarki, pisemka powstałe na fali popularności kiepskich bajek, kuszące dzieci jednorazowymi zabawkami Made in China.
A "Świerszczyk" ma moc i siłę. To nasze dobro narodowe! Dla mojego pokolenia to tygodnik, potem magazyn - kultowy. Dla współczesnych dzieci: kawałek dobrej literatury i ilustracji.
Dlatego ogromnie cieszy "Wielka księga" (wyd. Egmont), wydana z okazji 70. rocznicy pisma. Na ponad 200 stronach zebrano najpopularniejsze teksty, okraszone pięknymi ilustracjami ze współczesnych numerów Świerszczyka. Czyta się i ogląda z przyjemnością, bez względu czy się ma lat 5. 10 czy 40 ;)
W "Wielkiej księdze" spotykamy się z tekstami m.in. Pawła Beręsewicza, Łukasza Dębskiego, Doroty Gellner, Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, Grzegorza Kasdepke, Ireny Landau, Małgorzaty Strzałkowskiej, Natalii Usenko i ilustracjami Jana Bajtlika, Iwony Całej, Daniela de Latoura, Joli Richter-Magnuszewskiej, Joanny Rusinek, Elżbiety Wasiuczyńskiej i wielu innych!
Świerszczyk. Wielka księga,
Literacki Egmont,
2015.
"Świerszczyk" to nie jest zwyczajne czasopismo dla dzieci. I to nie tylko ze względu na fakt, że jest najstarszym pismem na naszym rodzimym rynku (od 1945 roku!), do tego z tradycjami (palce maczali w nim najlepsi, że przypomnę tylko klasyków Jana Brzechwę, Ewę Szelburg-Zarembinę czy Jana Marcina Szancera). To ostatni bastion na rynku prasy dziecięcej, broniący wartościowych, mądrych treści - tu liczy się i słowo i obraz.
"Świerszczyk" jak na 70-latka przystało, kształtuje wrażliwość literacką i poczucie estetyki u najmłodszych - dzieli się tym, co najlepsze, z tymi, którzy chcą słuchać tzn. czytać! Więc czytajmy!
Bo po "Świerszczyku" nie ma już nic ("Miś" przestał się ukazywać w 2010 roku). Z witryn sklepowych straszą koszmarki, pisemka powstałe na fali popularności kiepskich bajek, kuszące dzieci jednorazowymi zabawkami Made in China.
A "Świerszczyk" ma moc i siłę. To nasze dobro narodowe! Dla mojego pokolenia to tygodnik, potem magazyn - kultowy. Dla współczesnych dzieci: kawałek dobrej literatury i ilustracji.
Dlatego ogromnie cieszy "Wielka księga" (wyd. Egmont), wydana z okazji 70. rocznicy pisma. Na ponad 200 stronach zebrano najpopularniejsze teksty, okraszone pięknymi ilustracjami ze współczesnych numerów Świerszczyka. Czyta się i ogląda z przyjemnością, bez względu czy się ma lat 5. 10 czy 40 ;)
W "Wielkiej księdze" spotykamy się z tekstami m.in. Pawła Beręsewicza, Łukasza Dębskiego, Doroty Gellner, Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, Grzegorza Kasdepke, Ireny Landau, Małgorzaty Strzałkowskiej, Natalii Usenko i ilustracjami Jana Bajtlika, Iwony Całej, Daniela de Latoura, Joli Richter-Magnuszewskiej, Joanny Rusinek, Elżbiety Wasiuczyńskiej i wielu innych!
Świerszczyk. Wielka księga,
Literacki Egmont,
2015.
Komentarze
Prześlij komentarz