Basia i wyprawa do lasu, Zofia Stanecka, il. Marianna Oklejak


Las wrósł w moje dzieciństwo. Grzybobrania z rodzicami. Chodzenie do znudzenia, do bólu nóg i głodu, skręcającego kiszki. Leśniczówka Cztery kopce, duży las, mały las. W jedno miejsce jeździliśmy na maślaki, gdzie indziej na podgrzybki, kurki, kanie... Pamiętam wyścigi z tatą do miejsca na rozstaju dróg, gdzie zawsze, zawsze coś rosło - kto pierwszy, ten wygrywał. Pochówek martwej sikorki, znalezionej pod drzewem. Z ciekawością oglądałam żywicowanie sosen, podpatrywałam maluchy rosnące w szkółkach... 

A potem uciekłam od lasu, by po latach z ogromną miłością tu powrócić. Po spokój, po ciszę, po zieleń. Po oddech. 

Chłopaki lubią las. Wiem, że za jakiś czas im się znudzi, stanie się nieatrakcyjny, ale zachowam spokój - wiem, że tu wrócą, tak jak ja. Bywamy w lesie, uciekamy do lasu, czasem sami chcą, a czasem pertraktuję, albo ciągnę ich za sobą ;) Wśród najmłodszych mam już zapalonego grzybiarza (ma nosa, trzeba przyznać, czuje grzyby) i tropiciela fauny. A Basia i jej wyprawa do lasu przypomniała nam o jesiennych grzybobraniach i wyprawach po piórka albo szyszki. 

Lubię "Basię" za jej zwyczajność. Zwykłe czynności, które znamy z autopsji i wydarzenia, które nasze dzieci przeżywają na co dzień. Tak jest i w najnowszej Basi (Basia i wyprawa do lasu).

Tata - zapalony grzybiarz - organizuje wyjazd do lasu. I choć rano ledwo wstaje i w samochodzie przysypia nad kubkiem kawy - jadą. Chodzą po lesie, obserwują ptaki, owady, szukają grzybów, z marnym efektem - za to sarnich bobków dostatek! Odwiedzają leśniczówkę, gdzie spędzają noc. Leśniczy rano zabiera dzieci na polanę, gdzie z ambony obserwują sarny; tata wreszcie zbiera grzyby, a mama relaksuje się z najmłodszą latoroślą w leśniczówce. 

Autorka wplotła w opowieść ważne wskazówki - czytelnik dowie się, jak należy się zachowywać w lesie, a czego robić nie wolno (np. krzyczeć), poznaje też zwyczaje leśnych mieszkańców. Jest i edukacyjnie i zachęcająco: kto nie był, albo nie lubi, nabierze ochoty na odkrywanie tajemnic lasu. Plus ilustracje Marianny Oklejak.


Komentarze