Pinata, czyli szykujemy się do urodzin w plenerze!
- Mamo, możemy wbić świeczki w pizzę, niektórzy wbijają je w hamburgery w McDonaldzie - słyszycie ten sarkazm w głosie? Nie, w pizzy świeczek nie będzie, nie będzie ich w ogóle. Zamiast, albo zupełnie bez związku, będzie pinata i różne takie.
Mam tremę - przed nami urodziny chłopaków w plenerze. W lesie.
Tak to widzę: koce piknikowe, talerzyki, kubeczki, słomeczki i inne takie. Gry, zabawy, konkursy. Chusta animacyjna i malowanie buziek. Piłka, kalambury, puszczanie baniek i zmywalne tatuaże.
Impreza przekładana z tygodnia na tydzień, bo prognozy pogody marne, ale czerwiec ma być dobry. Więc w czerwcu.
Pinata wyschła. Jeszcze tylko włosy jej dorobimy, żeby kudłata była. Z bibuły będą.
Może się komuś przyda przepis na pinatę.
Potrzebne będą:
- balon,
- mąka,
- woda,
- gazety.
Nadmuchujemy balon, zawiązujemy. Drzemy gazety na paski. Wodę (1 kubek) z mąką (pół kubka) podgrzewamy, cały czas mieszając. I smarujemy tym mącznym klejem paski i naklejamy na balon. I tak z pięć warstw (zostawiając puste miejsce przy końcu balona) - z przerwami na schnięcie.
Kiedy pinata wyschnie (dajmy jej kilka dni), przekłuwamy balon. Dekorujemy, jak chcemy. Przy otworze robimy dziurki, przewlekamy sznurek, napełniamy słodyczami, wieszamy... I do dzieła!
Super pomysł na pinatę i na zabawę w plenerze. To będą niezapomniane urodziny. Maju, jesteś wielka.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i chłopaki i goście będą dobrze się bawić!
UsuńPinata ekstra, i zabawy muszą być dużą atrakcją, na pogodę nie ma co liczyć:)
OdpowiedzUsuńAle liczę, liczę! Ponoć ma być upalnie, choć i o burzach przebąkują... Ale co mam być to będzie - już nie przekładamy, no bo ile można???
Usuń