Muzeum Papiernictwa, Konstancin-Jeziorna
Najpierw słuchaliśmy, potem mieszaliśmy, moczyliśmy, przekładaliśmy, wyciskaliśmy i suszyliśmy... Co? Własnoręcznie zrobiony papier!
Do Muzeum Papiernictwa pojechałam z klasą Franka, jako rodzic pomagający. Zgłosiłam się na tę wycieczkę z autentyczną ochotą, bo nigdy w Muzeum Papiernictwa nie byłam, a byłam go ciekawa, po opowieściach córki, która była kiedyś tam ze swoją klasą i przywiozła piękne dwie kartki czerpanego papieru, które zrobiła sama.
Historia papieru, metody produkcji czy historia papierni w Konstancinie-Jeziornej jakoś szczególnie dzieci nie zainteresowała. Odpowiadały na pytania pracownika muzeum (z czego robi się papier, co to jest celuloza, makulatura, masa papiernicza, sito itd) czasem wiedziały, czasem strzelały, jednak co jakiś czas padało z tłumy pytanie:
- Kiedy już? Kiedy sami?
Kiedy więc przyszło do warsztatów - działo się!Dzieciaki podwinęły rękawy i własnoręcznie czerpały papier: jeden z zatopionymi płatkami kwiatów (zbieraliśmy je od kilku tygodni), drugi ze znakiem wodnym (konkretnie z Syrenką).
Ręcznie czerpany papier, po zgarnięciu ze zlewu/balii do sitka przekładaliśmy z sitka na filc, potem odciskaliśmy z nadmiaru wody w specjalnej prasce i przenosiliśmy na elektryczną suszarkę. Powstały stosy arkuszy, które, podpisane powędrowały do dzieci, na pamiątkę. Zajęcia trwały trzy godziny, z krótką przerwą na spałaszowanie przywiezionych kanapek.
W Muzeum nie ma zajęć indywidualnych, jedynie w grupach (min. 14 osób, maksimum 50). Więcej informacji TU
Do Muzeum Papiernictwa pojechałam z klasą Franka, jako rodzic pomagający. Zgłosiłam się na tę wycieczkę z autentyczną ochotą, bo nigdy w Muzeum Papiernictwa nie byłam, a byłam go ciekawa, po opowieściach córki, która była kiedyś tam ze swoją klasą i przywiozła piękne dwie kartki czerpanego papieru, które zrobiła sama.
Historia papieru, metody produkcji czy historia papierni w Konstancinie-Jeziornej jakoś szczególnie dzieci nie zainteresowała. Odpowiadały na pytania pracownika muzeum (z czego robi się papier, co to jest celuloza, makulatura, masa papiernicza, sito itd) czasem wiedziały, czasem strzelały, jednak co jakiś czas padało z tłumy pytanie:
- Kiedy już? Kiedy sami?
Kiedy więc przyszło do warsztatów - działo się!Dzieciaki podwinęły rękawy i własnoręcznie czerpały papier: jeden z zatopionymi płatkami kwiatów (zbieraliśmy je od kilku tygodni), drugi ze znakiem wodnym (konkretnie z Syrenką).
Ręcznie czerpany papier, po zgarnięciu ze zlewu/balii do sitka przekładaliśmy z sitka na filc, potem odciskaliśmy z nadmiaru wody w specjalnej prasce i przenosiliśmy na elektryczną suszarkę. Powstały stosy arkuszy, które, podpisane powędrowały do dzieci, na pamiątkę. Zajęcia trwały trzy godziny, z krótką przerwą na spałaszowanie przywiezionych kanapek.
W Muzeum nie ma zajęć indywidualnych, jedynie w grupach (min. 14 osób, maksimum 50). Więcej informacji TU
Ciekawe, super. Pozwolę sobie zalinkować, bo byliśmy w podobnym muzeum:
OdpowiedzUsuńhttp://zakladka-do-ksiazki.blogspot.com/2014/06/muzeum-pismiennictwa-i-drukarstwa-w.html
Pozdrawiam :-)
Muzeum Piśmiennictwa, o którym piszesz - do odwiedzenia! pozdrawiam
OdpowiedzUsuń