Cztery strony czasu, Iwona Chmielewska
Kurtyna w górę, kurtyna w dół. „Cztery strony czasu” to książka niezwykła, bo jak pisać o czasie? Iwona Chmielewska znalazła na to sposób. Wpuściła nas do mieszkań, pozwoliła podglądać z ukrycia ludzi, mieszkających po czterech stronach rynku, jednego dnia w roku i tak co sto lat. Od 1500 roku do 2000.
Zmieniają się dekoracje, przedmioty, ubrania, jednak ludzie zawsze mają podobne marzenia i podobne problemy. Widzimy upływ czas i przemijanie, jednak życie cały czas się toczy i czas płynie tak samo. Coś się zaczyna, coś kończy. Ktoś się rodzi, ktoś umiera. Koś się bawi, ktoś pracuje, ktoś gotuje obiad, ktoś snuje plany, ktoś rozmyśla o przyszłości. A wszystko to pod czujnym okiem zegara na ratuszu, który trwa od lat, spajając przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Zegar jest tu osią, wokół której kręci się fabuła opowieści.
(...) Oczy mieszkańców rynku - niebieskie, piwne, zielone, wesołe lub pełne łez, młode i stare, piękne i nijakie, od wieków coś łączy: patrzą przez te same okna swoich mieszkań na wielki pozłacany zegar, który co dzień. z każdej z czterech stron pokazuje te same godziny. Ten sam czas jednym ucieka za szybko, dla drugich wlecze się nieznośnie. Ta sama godzina dla jednych jest godziną narodzin, a innym przynosi śmierć. Jedni spieszą się, aby zdążyć na ważne spotkanie, które przesądzi o ich całym życiu, inni muszą o tej godzinie wyjąć ciasto z pieca, żeby się nie spaliło, a dla jeszcze innych ta sama godzina minie niezauważalnie (...)*
Chmielewska dotyka czasu. Na chwilę go zatrzymuje.
Opowieść Chmielewskiej o Toruniu staje się uniwersalną opowieścią o wszystkich miastach i ich mieszkańcach, to ukłon złożony poprzednim pokoleniom. Dopuszczenie ich do głosu. Oni żyli, oni byli. Pamiętajmy o nich. Bo za chwilę i nasze ślady zetrze czas. Ilustracje - fascynujący spektakl rekwizytów, którym nadawać można co rusz nowe znaczenia, ciągle odkrywając kolejne. Detal rzucający światło na całość. Koronkowa robota!
"Cztery strony czasu" - wymagają ... czasu. To książka, nie na raz, tylko na wiele razy. Oddaję ją do biblioteki, by znowu pożyczyć i wiem, że wcześniej czy później ustawię na półce własny egzemplarz.
***
Skutkiem ubocznym tej książki, jest ogromna ochota na odwiedzenie Torunia. Nigdy tu nie byłam, ale coś czuję, że jeszcze tego lata wrzucę na Maki kilka fotek z rynku :) Może też w jednym z okien kamienicy wypatrzę autorkę książek obrazkowych...
Iwona Chmielewska
Media Rodzina 2013.
* Cztery strony czasu, str. 8-9.
Kupuję!!! Kajo jedzie na wycieczkę do Torunia- przybliżymy sobie to miejsce:-)
OdpowiedzUsuń