Wynalazca, Jean-Francois Martin

 Wynalazca urzeka pięknymi ilustracjami w stylu retro. Oglądając je, pewnie przez te kolory z dominującym głębokim brązem, czułam zapach czekolady... Dzieci chętnie podejrzą jak wygląda praca wynalazcy, a przy okazji dowiedzą się, dlaczego nie da się na skróty z milionera stać się  miliarderem. 

Jak to się dzieje, że wynalazca coś wynajduje? Jak wygląda proces twórczy? Czy to jest nagłe olśnienie czy żmudny i trudny proces myślowy? Na te pytania może dać nam odpowiedź książka „Wynalazca” J.F. Martina.

Felix jest wynalazcą, wynalazł już „sprytny zestaw narzędzi – majsterkujący paluszek nie zrzędzi”, dziadka do kokosowych orzechów, 36-kropelkową pipetkę dla zagonionych cierpiących...

Każdy wynalazek zajmuje mu zawsze jeden tydzień. W poniedziałek Felix zastanawia się i wpada na pomysł, we wtorek rysuje projekt wynalazku, od środy do soboty wykonuje go – przybija gwoździe, wkręca śruby, w soboty robi próby, a w niedzielę odpoczywa. I zawsze tak jest – pan Felix prowadzi tryb życia uporządkowany i harmonijny... Do czasu, kiedy dostaje nietypowe zamówienie. Do jego domu przychodzi człowiek w zielonym ubraniu i prosi o stworzenie maszyny, która z milionerów uczyni miliarderów.

Pan Felix zlecenie przyjmuje i....myśli. Ma na to cały poniedziałek, jednak to za mało, myśli też we wtorek i środę, czwartek i piątek i sobotę. Widzimy go w różnych miejscach w domu, kiedy chodzi, siedzi, leży i zastanawia się i myśli i myśli i jest zdruzgotany, bo nic nie wymyślił! W sobotę w nocy wpada na pomysł i szybko zabiera się do pracy....Czy udało mu się stworzyć maszynę, która z milionerów uczyni miliarderów? Podpowiemy tylko, że swoim wynalazkiem dał prztyczka w nos wszystkim, którzy szybko i na skróty chcą się wzbogacić.

Wynalazca,
Jean-Francois Martin,
Wydawnictwo Format, 

2012.

Komentarze

  1. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Dzieciom też bardzo się podoba, choć pewnie odkryją ją jeszcze na nowo za kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja przymierzam się do tej książki i przymierzam, ale zawsze wychodzę z księgarni z jakąś inną.. ale czas najwyższy wreszcie ją kupić:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Joanna, to może najpierw wypożycz w bibliotece?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz