Moje serce skacze z radości i na widok pięknych laurek (laurki dostałam nawet od rybek! nie wierzycie? na zdjęciu poniżej) i postnego śniadania z oszukaną kawą, ale jednak kawą, i sucharami!
Laurki od Neonki, Romka i Dzikiej - zwróćcie uwagę serce od Dzikiej jest ubarwione jak ona sama! Cudo!!!
To, co leży pod śniadaniem, świadczy o tym, że komitet powitalny pomyślał też o strawie duchowej dla kochanej rekonwalescentki. :) A kartki cudne!
OdpowiedzUsuńTak dobrze, że już wróciłaś.
Ojej, dawno do Ciebie nie zaglądałam.... Powroty do domu są wzruszające a ze szpitala to już podwójnie! Wszystko lepiej smakuje! :-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki! to prawda - wszystko smakuje lepiej! A dzieci przechodzą same siebie - to istne anioły, tylko gdzie te różki pochowały? :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń