Wierzę w jeże, Dorota Sumińska
- Mamo, ona zaginęła!
- Jak to? Przecież dopiero co wyszła za mąż? Może gdzieś z mężem wybyli?
- Nie! Mąż ją rzucił! Została sama!
- Rzucił ją? Naprawdę? A to łobuz...
- Nooo .... Rzucił ją dla jakiejś po...pood.... podfruwajki!
- Dla podfruwajki?
- Tak!
- Bardzo było jej smutno?
- Nie, tylko wołała..."Zostałam sama, a wy mi jeszcze dogryzacie!"
Wyszłam z pracy i biegłam do autobusu, a Franek relacjonował mi przez telefon dalsze losy jednej z bohaterek - nie telenoweli brazylijskiej, jak można by pomyśleć słuchając naszej rozmowy, pełnej zaskakujących zwrotów akcji, tylko... no właśnie - historię jednej postaci z naszej ulubionej ostatnio książki "Wierzę w jeże" Doroty Sumińskiej! Ponieważ ostatnie dni wakacji mój siedmiolatek spędzał u babci, ta czyta mu dalej rozpoczętą przez nas książkę, a ja ... byłam ciekawa, co się dalej dzieje.
Owa porzucona dama to mucha bolimucha - gaduła wtykająca nos nie zawsze w swoje sprawy.
Historia opowiadana przez Sumińską kręci się wokół jeża Jerzego. Osierocony przez mamę, która zginęła pod kołami samochodu jako jedyny z rodzeństwa ocalał. Znaleziony przez człowieka - "ludzką mamę", trafił do ludzkiego domu. I pozostał. Jak się okazało nie był tu jedynym zwierzakiem, były tu koty i psy, a po przeprowadzce z bloku do domu przez wybieg Jerzego przewinęła się cała plejada zwierząt i zwierzątek, które szybko nawiązywały kontakt z naszym jeżykiem i opowiadały mu swoje historie. Osa, mucha, szerszeń, żmija, karaczan, kret, komary, gołąb, mysz, pan ropuch,skorek, nietoperz, padalec, zaskroniec to niektórzy goście i znajomi naszego bohatera. Losy zwierząt i ich problemy rzucają światło i uwrażliwiają czytelników na świat tych najmniejszych nierozerwalnie związany ze światem ludzkim. Jak bardzo człowiek ingeruje w przyrodę i co z tego wynika?
Opowieści Jerzego czyta się z zapartym tchem - moim chłopcom ta książka bardzo przypadła do gustu, zaciekawiła i fascynowała. Pełno tu przygód, ale też przyrodniczej wiedzy o faunie. Teraz dopominają się o wypożyczenie drugiej części "Jak jeż Jerzy został tatą".
***
Panią Dorotę Sumińską miałam przyjemność poznać, kiedy jeszcze nie była "najbardziej znaną w kraju" panią weterynarz. Byłam u niej w domu na warszawskich Bielanach, gdzie zaprosiła mnie na wywiad - jakich zwierząt tam nie było! Bidule porzucone przez właścicieli, koty, psy i jeże! Czworonożne kaleki, które odnalazły dom i miłość. Pewnie historia jednego z jeży pani weterynarz była impulsem do napisania tej książki :) Pani Dorota wzbudziła moją sympatię od pierwszego spojrzenia i usłyszenia - pełna energii i pasji, którą zaraża wszystkich wokół. A historie czworonogów przez nią opowiadane - nadają się na wiele powieści! Wierzymy, że one powstaną.Wierzę w jeże,
Dorota Sumińska,
il. Janusz Wrzesiński,
Wydawnictwo Literackie,
2011.
Niech Was uśmiech Stasia nie zmyli - trzeci dzień walczymy z infekcją. Trzeci dzień gorączka - dzisiaj w nocy aż... 40 st. C. Rok szkolny zainaugurowaliśmy z przytupem, nie ma co...
Komentarze
Prześlij komentarz