Tadeusz Broś Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka, Anita Czupryn, Paweł Brzozowski
Kto z mojego pokolenia pamięta Teleranek z Tadeuszem Brosiem jako prowadzącym - ręka do góry! Po książkę "Tadeusz Broś Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka" sięgnęłam z ciekawości, bo gdzieś w internecie wpadły mi w oko jej fragmenty. Dowcipne opowieści telewizyjne, anegdoty, często pikantne, którymi Broś, co już wiem - sypał jak z rękawa.
Jednak ta książka, choć zabawna, iskrząca humorem, złośliwymi komentarzami, dająca obraz tego, co po drugiej stronie ekranu, a także ukazująca portret czasów PRL-u i transformacji politycznej w kraju - to przede wszystkim przejmująca historia upadku człowieka i prób podniesienia się.
Broś po złotych latach traci kierunek, a kiedy powija mu się noga - okazuje się, że na placu boju pozostał sam. Bez pracy, z koszmarnymi długami, bez wszystkich tych, którzy poklepywali go po plecach. Jego maile i telefony pozostają bez odpowiedzi. Ale on próbuje - wymyśla nowe programy telewizyjne, a kiedy zwyczajnie już nie ma na chleb - zaczyna jeździć taksówką, pracuje jako telemarketer, a nawet stróż..Ciągle jednak snuje plany...
Broś uważał, że za jego sukcesami stał on sam i przypadki, te dobre wznosiły go w górę, a kiedy pojawiły się te złe - jak klocki domina zaczęło sypać się wszystko... Zgubiła go zbytnia pewność siebie w połączeniu z alkoholizmem (chorował też na gruźlicę), z którego długo nie zdawał sobie sprawiły. Broś twierdził też, że na jego wyrzucenie z telewizji miały wpływ też rozgrywki polityczne.
Ta książka to do bólu szczera opowieść niegdyś gwiazdy telewizyjnej, osoby prowadzącej festiwale, wybory miss, koncerty itd., a teraz nie mającej na bilet tramwajowy. Smutna historia człowieka, który mimo wszystko żył wiarą, że się odbije, że wróci do tego, co kocha najbardziej (uzyskał prawa do adaptacji sztuki Pilcha, jednak kiedy Karolak zdecydował się ja wystawić w swoim teatrze - Pilch wycofał je). Ostatnie lata zdominowała jednak gorzka świadomość, że może się nie udać. Bo próby odbicia się były mglistą ułudą alkoholika. Broś był Broś zmarł w październiku 2011 roku. Miał 62 lata.
Od wywiadu-rzeki, którego udzielił dziennikarzom Anicie Czupryn i Pawłowi Brzozowskiemu trudno się oderwać, Broś jest świetnym rozmówcą - opowiada ze swadą i humorem i choć puenta, do której się zbliża, jest tragiczna - nie traci rezonu, nie żali się, choć im dalej w las, tym bardziej czujemy smak goryczy. Historia Brosia pokazuje jak łatwo można stracić wszystko, jak boli upadek z wysokiego konia, a najbardziej społeczne wykluczenie.
Tadeusz Broś Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka,
Anita Czupryn, Paweł Brzozowski,
2013.
Wydawnictwo Replika,
Ku przestrodze, a głównie góra wspomnień. R.I.P.
OdpowiedzUsuń