Samoloty z papieru to moja zmora od kilku lat. Czasem całe torby mój syn przynosił z przedszkola. Ustaliliśmy, że nie wolno wykorzystywać do ich robienia czystych kartek. ;-)
U nas największym miłośnikiem samolotów jest Franek, przynosi je ze szkoły i hurtowo robi w domu - na szczęście z tatą, bo ja mam lewe ręce do tych papierowych dzieł... i niech tak zostanie ;) pozdrawiam!
Profesjonaliści! Nasze samolociki, które robimy to jakaś amatorka :-)
OdpowiedzUsuńSamoloty z papieru to moja zmora od kilku lat. Czasem całe torby mój syn przynosił z przedszkola. Ustaliliśmy, że nie wolno wykorzystywać do ich robienia czystych kartek. ;-)
OdpowiedzUsuńU nas też samolotowe szaleństwo trwa :)
OdpowiedzUsuńU nas największym miłośnikiem samolotów jest Franek, przynosi je ze szkoły i hurtowo robi w domu - na szczęście z tatą, bo ja mam lewe ręce do tych papierowych dzieł... i niech tak zostanie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!