Atutem tej książki są ilustracje autora i trudne do wymówienia zabawne nazwy potworów, w które przeistaczają się bliźniaki Łachot i Gilgot - niegroźne domowe potworki. A przeistaczają się dzięki magicznym zaklęciom, znajdującym się w odnalezionej w piwnicy księdze... Ta zabawna opowieść towarzyszyła nam przez kilka wieczorów (czytana na raz, co wieczór od nowa). Franek z uwagą lustrował rysunki potworków, liczył nogi i pary oczu na cudacznych głowach... Wielokrotnie musiałam odczytywać mu nazwy tych istot, niemal łamiąc sobie język.
Historia bliźniaków zaczyna się w dniu, w którym właściciele starego domu wyjeżdżają na urlop. Wraz z nimi domostwo opuszczają w zakamarkach bagażów wszystkie psotne domowe potwory, poza młodymi niesfornymi bliźniakami o kolczastych ogonkach, bo te należą do gatunku nigdy nie opuszczających domowych pieleszy...
Łachot i Gilgot w czasie zabawy trafiają do piwnicy i odkrywają tajemniczy kufer, który przyciąga ich uwagę. W kufrze znajduje się następny, a w nim kolejny i kolejny, co tylko wzmaga ciekawość bliźniaków. W kufrze znajduje się, co szybko odkrywają, księga z zaklęciami! Jak czarować... Jak zamieniać to w tamto i takie w owakie... Formuły, same formuły, mnóstwo magicznych formuł... Potworki nie byłyby sobą, gdyby natychmiast nie zaczęły nawzajem zamieniać się w dziwne osobniki...
Przed naszymi oczami ukazuje się Żabopodobniak Skrzydlaty, Marchewkoid Dwugłowy, Kuręczak Włochaty, Mangoidalny Myszopapug, Zebrodyl, Ślimakoid błękitnoszponiasty.... i wiele innych....
Zabawa jest przednia, póki w domu nie pojawia się Antylud Straszliwy - potwór mieszkający w lesie, nienawidzący ludzi i innych stworów, który przechodząc pod domem, zauważył co się w nim dzieje i postanowił zabrać magiczną księgę (i oczywiście wykorzystać ją do swoich niecnych celów...)
Czy mu się to uda? Czy bliźniaki staną na wysokości zadania i uratują mieszkańców miasteczka? Po odpowiedzi na te pytania odsyłamy do książki. Zabawa gwarantowana, szczególnie dla miłośników potworów ;)
Magia domowych potworów,
Stanislav Marijanowic,
Nasza Księgarnia,
Warszawa 2005
Znamy, znamy -
OdpowiedzUsuńuwielbiamy
i encyklopedie potworów polecamy!
http://mamanietylkoadama.blogspot.com/2009/05/ulubione-ksiazki.html
:-)
A te imiona najszybciej zapamiętują oczywiście dzieci.
Encyklopedię potworów też widziałam, pożyczę ją przy najbliższej okazji, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńm.