"Trzy Bajki" Lucyny Legut


Kiedy szukałam w bibliotece książek dla Franka i Marysi, w ręce wpadła mi książka o dziwnych ilustracjach, w stylu dzisiaj już nie spotykanym. Trochę starodawnych, trącących myszką, ale przykuwających uwagę.
"Trzy bajki", bo o nich mowa, są lekturą trochę zwariowaną i szaloną, pełną fantazji. Historyjki tu opowiadane chwilami śmieszą, chwilami dziwią. Jak w tytule są tu trzy bajki.

Historia dosyć niebrzydka o kocie i margerytkach to rymowana opowiastka o kocie i psie, które pewnej nocy spotkały się i jak to z tymi czworonogami bywa - pies miał ochotę pogonić kota, a kot przezornie wolał uprzedzić atak i dał nogę. W trakcie chowanego - kot ustroił się w margerytki, a pies w strój poety.


W pelerynie, w kapeluszu
kroczy i nadstawia uszu..
Aż tu patrzy: cud piękności
w margerytkach idzie ktoś ci...
Cóż za urok w tej postaci
- szepnął pies i rozum stracił.

Zauroczony prosi kota choć o jeden kwiatek...

Dam kwiat - kot zamiauczał zgodnie -
jeśli przyjaźń mi przyrzekniesz.
I pies zgodził się z ochotą
po wsze czasy kochać kota!


Druga bajka Niedzielne popołudnie z diabłem i aniołem to zabawna historia diabła i anioła, spędzającego razem swój wolny od pracy dzień - niedzielę :) Bohaterowie włóczą się po mieście i narzekają na nudę. Ale z diabłem nudzić się nie można, co i rusz przychodzą mu do głowy diabelskie pomysły, jak urozmaicić sobie wolne chwile... kosztem ludzi. Choć anioł stara się go tonować, to trzeba przyznać, że z kiepskim skutkiem. Przyznaję, nieźle się bawiliśmy.


Ostatnia bajka Buty pani czarownicy opowiada o szewcu panie Grzegorzu Kopytko, który przez roztargnienie zamienił buty czarownicy i pani piekarzowej. Co się działo potem w mieście.... Powiem tylko, że każdy kto kupił bułki czy rogale zmieniał się nie do poznania... co było powodem wielu zabawnych wydarzeń!


Ta książka różni się od wielu współczesnych lektur, nie tylko ilustracjami (których jest tu bardzo dużo), bo ... po prostu bawi! Bez dodatkowych zadań i podtekstów. I o to chodzi!

Trzy bajki, tekst i ilustracje Lucyna Legut, 
Prószyński i Spółka, 
Warszawa 2009

Komentarze

  1. Bardzo klimatyczne ilustracje w części o zwierzątkach, zachwyciła mnie zwłaszcza ta z kotkiem w sukience w stokrotki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilustracje są bardzo oryginalne, takie z fantazją i humorem, jak i same bajki
    pozdrawiam
    m.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz