Warsztaty HANKO: zrobiłam swoją japońską pieczątkę!


Uwielbiam pieczątki, mam do nich słabość od lat. Pieczątki, ex librisy, stemple... Dlatego jak tylko zobaczyłam ogłoszenie o planowanych warsztatach z robienia hanko, wiedziałam, że na nie pójdę. Bo pieczątka, bo hanko, czyli osobisty podpis w języku japońskim, bo japońskie klimaty, a stąd już blisko do Korei ;)

Warsztaty odbyły się w sklepie pełnej energii i uśmiechu Chie Piskorskiej: MakiMaki&Friends, na warszawskim Żoliborzu. Prowadził je Michał Orzech, grafik i pasjonat sztuki, kultury oraz mody japońskiej. Chie pomagała nam zaprojektować wzór grafiki, który później został przeniesiony na matrycę i rzeźbiony w technice linorytu. Do wyboru były dwa formaty; kwadrat 4 × 4 cm lub prostokąt o wymiarach 4 × 2 cm.

Wymyślając wzór na moje hanko, zdecydowałam się na swoje imię Maja (po japońsku, przy okazji dowiedziałam się, że to imię nosiła matka Buddy) i trzy maki z logo Maków. Ponieważ szybko się z nim uwinęłam (pozostawia wiele do życzenia, ale niedoskonałość też może być ciekawa) - zrobiłam jeszcze małą sygnaturkę z samymi makami.

Robione przez nas hanko jest wariacją na temat japońskiej pieczątki, nie podpiszemy się nim w Japonii, raczej to forma logo do sygnowania swoich prac, przedmiotów, książek. Ja wykorzystam je do pieczętowania książek japońskich autorów i po japońsku (jedną już mam).



Zabawa była cudna, dawno się tak nie zrelaksowałam! Po ponad dwóch godzinach pracy wyszłam uśmiechnięta od ucha do ucha z poczuciem dobrze spędzonego czasu i apetytem na więcej. Mała grupa, dobra atmosfera, bardzo przyjemne miejsce — sklep jest niewielki (pokażę go w osobnym wpisie), ale gdzie nie spojrzeć, można przepaść — tyle tu pięknych rzeczy. Dla miłośników Japonii raj!

Na miejscu kupiłam zbiór Haiku, na którym z radością odbiłam swoje pierwsze hanko :)

Sklep MakiMaki&Friends
ul. Z. Kasińskiego 18,
Warszawa.








Na koniec zdjęcie z FB MakiMaki&Friends naszej warsztatowej ekipy:


Komentarze