Kim jest Koleś?
- Mama, to jest Koleś - oznajmił Antek. - Koleś to mój tajemniczy przyjaciel! (tak, tak, czytaliśmy niedawno Alberta). Przyjrzałam mu się uważniej, bo gdzieś go już widziałam. Ale że lubię gości w domu, to i przed Kolesiem szeroko otworzyłam drzwi.
Koleś jest cichy. Koleś lubi się przytulać, umie być przymilny. Ma śmieszną czapkę i rumiane policzki.
Czasem, gdy braci Antka ogarnia nuda, a Koleś im się napatoczy, nie ma zmiłuj. Koleś jest poszturchiwany, fruwa pod sufitem, a Antek zalewa się łzami. Bo Koleś nie umie się obronić, próbuje latać, ale poddaje się. Najgorzej, kiedy straci czapeczkę... Robi się smutny. I Antek też.
Koleś słucha książek, niektóre trzeba czytać tylko dla niego; czasem je z nami obiad albo kolację. Ogląda bajki w tv. Bawi się z Antosiem, a kiedy jego obecność nie jest niezbędna, znika. Po angielsku. Wtapia się w mieszkanie, by nagle wychylić się z jakiegoś kąta. W sumie to jest nienarzucającym się mieszkańcem i może sobie z nami być.
Problem pojawił się, kiedy mieliśmy jechać do centrum miasta. Autobusem, w sumie to nawet dwoma. W jedną stronę. A potem jeszcze w drugą. Do muzeum.
- Koleś jedzie ze mną - poinformował mnie Antek tonem nieznoszącym sprzeciwu. Ale negocjowaliśmy. Koleś jest duży i nie ma biletu. Koleś zagubi się w tłumie dzieci i nawet śmieszna czapeczka mu nie pomoże - stracimy go z oczu. Matka ma tylko dwie ręce, więc nie da rady ciągnąć też Kolesia...
- Koleś jedzie ze mną! Bo jak nie, to nie pójdę jutro do przedszkola! - Antek bywa twardym negocjatorem. Do tego stopnia, że matka oczyma wyobraźni widziała już siebie, jak pomyka pod palmą z Kolesiem pod rękę, A potem froteruje nim marmury w muzeum. Ale... ale po pertraktacjach stanęło na tym, że Koleś zostanie i będzie pilnował rybek, takie wycieczki są przecież dla niego stresujące. I co on by tam robił?
Koleś został w domu. Cztery godziny wgapiał się w akwarium. Potem poszedł spać.
Dzisiaj poznaliśmy historię Kolesia. Antek, głaszcząc go po policzku, wyznał nam, co i jak. (Zaczęło się od urodzin. Bo Koleś ma dzisiaj urodziny i Antek musi coś z tym fantem zrobić. Najlepiej torcik i jakiś rysunek. Mamo, kupiłaś coś dla Kolesia?).
Więc z Kolesiem jest tak: jego mamy nie ma. To znaczy jest, ale daleko, w Anglii. Dlatego Kolesiem, w zastępstwie, opiekuje się Antek. A co tam mama robi? Pracuje, na budowie, to znaczy domy buduje. Koleś tęskni, ale tylko trochę, bo na szczęście ma Antka. A tata Kolesia? Tata nurkuje. W Wiśle. A jak przestaje, to jeździ taksówką. Serio. Mama jest różowa, a tata niebieski.
Czy wiecie już, kim jest Koleś?
Jeśli nie - przeczytajcie:
* ilustracja z malarze.com: obraz Promień słońca, Tadeusz Makowski.
No, właśnie! Kim jest Koleś? Czy to jakaś maskotka? Chwaliłam się już, że w pokoju moich synów zamieszkało dwóch kolesi?? :-) To Czesio i Kuki - dwa czarne szczurki, bracia :-) Są.... słodkie :-)))
OdpowiedzUsuńO Kolesiu niebawem! Póki co. nie pisnę ani słówkiem ;)
OdpowiedzUsuńMonika i jak z tymi szczurkami Wam się mieszka? Wierzę, że są słodkie, chociaż jak wiesz, do szczurków nie pałam największą miłością... ale bywa, że miłość przychodzi z czasem ;)
O szczurkach w moim poście:
Usuńhttp://mamanietylkoadama.blogspot.com/2014/03/nigdy-nie-mow-nigdy-czyli-jak-zostaam.html
:-)
pozdrawiam!
Koleś to Lebowski, Dude. Wszyscy to wiedzą! ;-)
OdpowiedzUsuńKoleś to będzie zwierzak.Może pluszowy.Może misiek,kot lub ulubieniec z kreskówki.Cokolwiek nosi imię Koleś?jest największym przyjacielem.
OdpowiedzUsuń