Laszlo boi się ciemności, Lemony Snicket, il. Jon Klassen
Niżej Makowy wpis z 2014 roku.
Bałam się ciemności. Pamiętam swój strach przed ruszeniem choćby palcem u nogi, kiedy budziłam się w nocy, w pokoju otulonym ciemnością, w którym wpadające przez okno światło z osiedlowych latarni malowało na ścianach dziwne obrazy. A największe strachy widać było na szafie... Jej drzwi były jak zaproszenie do innego świata. Nocą stawały się widokiem odległej sawanny, przysięgam tak było — była tam jakaś woda i drzewa, trawy i poruszające się zwierzęta. Stada antylop i czający się lew, słonie majestatycznie pokonujące przestrzeń i... Ja to wszystko widziałam i choć minęło kilkadziesiąt lat — ten widok mam przed oczami jak z wczoraj! A najgorzej się działo, kiedy Tata zaczynał cicho pochrapywać, na sawannę padał strach, zbliżało się coś groźnego i niebezpiecznego, zwierzęta wpadały w popłoch i ja też. Póki nie rozbudziłam się do końca.
Moje dzieci też nie lubią ciemności. Bo COŚ czai się pod łóżkiem, bo za drzwiami COŚ stoi i nie da się im wytłumaczyć, że ten kształt to nie potwór, tylko wieszak z ubraniami, który wygląda może i dziwnie — zniekształcony przez szybę w drzwiach i nocne cienie... Dlatego śpią przy zapalonej małej lampce.
Książki o oswajaniu nocnych strachów są więc jak najbardziej dla nas. Podobnie jak dla większości dzieci, których wyobraźnia, podkarmiona nocną ciemnością, jest w stanie wykreować wszystko!
„Laszlo boi się ciemności” przez niektórych opisywana jako horror dla dzieci, ale z horrorem niewiele ma wspólnego. Ciemność jest tu gęsta i ciepła, ale nie straszy, choć Laszlo się jej boi i próbuje ją oswajać. Żeby nie przyszła do niego, sam schodzi do niej co rano i się z nią wita. Najlepszą obroną jest atak. Dom, w którym mieszka Laszlo jest duży, pełen zakamarków, a drewniana podłoga skrzypi... Lemony Snicket fantastycznie i z wyczuciem buduje nastrój grozy, stopniuje go w taki sposób, że góruje ciekawość, nie strach, a dziecko przez Laszlową ciemność prowadzone jest bezpiecznie za rękę.
Warto dodać, że ilustracje wykonane są gwaszem – to technika, dzięki której powierzchnia obrazu jest gładka, wypełniona płaskim, nieprzezroczystym kolorem.
Pokochałam tę książkę. Za ilustracje (wspaniałe!), treść, wygląd i za... zapach! Bo Laszlo pachnie! Pachniał, kiedy oglądałam go w księgarni i z żalem odłożyłam na półkę, pachnie, kiedy wypożyczyłam go w bibliotece. Zapach się nie ulatnia. Zapach farby drukarskiej (tu użyto jakiejś wyjątkowo mocnej) przemawia do mnie niezwykle silnie — czy słyszeliście o perfumach, które miałyby w swoim bukiecie zapach farby drukarskiej? Jeśli tak, już po nie biegnę!
Moje dzieci też nie lubią ciemności. Bo COŚ czai się pod łóżkiem, bo za drzwiami COŚ stoi i nie da się im wytłumaczyć, że ten kształt to nie potwór, tylko wieszak z ubraniami, który wygląda może i dziwnie — zniekształcony przez szybę w drzwiach i nocne cienie... Dlatego śpią przy zapalonej małej lampce.
Książki o oswajaniu nocnych strachów są więc jak najbardziej dla nas. Podobnie jak dla większości dzieci, których wyobraźnia, podkarmiona nocną ciemnością, jest w stanie wykreować wszystko!
„Laszlo boi się ciemności” przez niektórych opisywana jako horror dla dzieci, ale z horrorem niewiele ma wspólnego. Ciemność jest tu gęsta i ciepła, ale nie straszy, choć Laszlo się jej boi i próbuje ją oswajać. Żeby nie przyszła do niego, sam schodzi do niej co rano i się z nią wita. Najlepszą obroną jest atak. Dom, w którym mieszka Laszlo jest duży, pełen zakamarków, a drewniana podłoga skrzypi... Lemony Snicket fantastycznie i z wyczuciem buduje nastrój grozy, stopniuje go w taki sposób, że góruje ciekawość, nie strach, a dziecko przez Laszlową ciemność prowadzone jest bezpiecznie za rękę.
Warto dodać, że ilustracje wykonane są gwaszem – to technika, dzięki której powierzchnia obrazu jest gładka, wypełniona płaskim, nieprzezroczystym kolorem.
Pokochałam tę książkę. Za ilustracje (wspaniałe!), treść, wygląd i za... zapach! Bo Laszlo pachnie! Pachniał, kiedy oglądałam go w księgarni i z żalem odłożyłam na półkę, pachnie, kiedy wypożyczyłam go w bibliotece. Zapach się nie ulatnia. Zapach farby drukarskiej (tu użyto jakiejś wyjątkowo mocnej) przemawia do mnie niezwykle silnie — czy słyszeliście o perfumach, które miałyby w swoim bukiecie zapach farby drukarskiej? Jeśli tak, już po nie biegnę!
Laszlo boi się ciemności,
Lemony Snicket,
il. Jon Klassen,
tłum. Michał Rusinek,
Wyd. I, wydawnictwo Filia, 2013
Wyd. II, wydawnictwo Frajda, 2023,
Stron 40,
oprawa twarda,
wymiary: 190 x 255 mm
wiek: 3+,
cena 42,90 zł
wiek: 3+,
cena 42,90 zł
A tu film, który koniecznie trzeba obejrzeć!
Oj, ja też bałam się ciemności... i już mi tak zostało.
OdpowiedzUsuńIntrygująca książka, już o niej słyszałam i nawet zastanawiałam się nad jej kupnem... Nie kupiłam, bo wydała mi się zbyt przytłaczająca tą ciemnością. Twój opis przekonał mnie, że warto po nią sięgnąć. Pozdrawiam. :-)
Ja nie kupiłam jej z bardziej prozaicznego powodu ;) ale kiedyś kupię, choćby i dla siebie!
UsuńUwielbiam "Laszlo". To jedna z moich ulubionych premier zeszłego roku. No ale co się dziwić, duet autorski jest doborowy!
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też uważam, że to jedna z lepszych ubiegłorocznych książek. Poza tym wydana wspaniale!
UsuńJuż zacieram ręce :) Przyda się i nam ta książka do oswojenia tej ciemności, Oj przyda.
OdpowiedzUsuńNapisz, czy pomogła ;)
Usuńkurcze, a dla mnie ta ciemność w Laszlo naprawdę jest straszna i realnie ją odczuwam. Może to zależy od pory czytania tej książki albo predyspozycji?;)
OdpowiedzUsuńTak czy owak, uwielbiamy!:)
Chłopaki nie bali się, bardziej byli zaintrygowani i zaciekawieni. Ja rozkoszowałam się słowem, brawo dla M. Rusinka! Cudownie czyta się ją na głos, aż odzywają się w człowieku nieistniejące talenty aktorskie ;)
UsuńCiekawy zabieg z latarką i ciemnymi stronami:)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Działający na wyobraźnię. Moi chłopcy zaczęli szukać swojej latarki, a raczej dobrych baterii do niej ;))
OdpowiedzUsuń