Chustka, Joanna Sałyga, Piotr Sałyga


Dlaczego warto mieć CHUSTKĘ? Bo Chustka uczy, choć to zupełnie nie było jej celem. Jak żyć pięknie, jak żyć prawdziwie. Jak cieszyć się z tego, co jest, a nie - co mogłoby być. Pokazuje jak nie użalać się nad sobą, tylko w każdej sytuacji wyciskać z życia to, co najlepsze. Cieszyć się tym, co się ma, bo - jak udowadnia - zawsze ma się dużo.

(...) wtedy - w kwietniu 2010 roku - zrozumieliśmy, że stoimy na rozstaju dróg - albo założę chustkę na łysą głowę i będę walczyła, albo pomacham bliskim chustką na pożegnanie (...)


Chustka zrobiła wiele dla chorych na raka i nie tylko, pokazując, jak żyć z chorobą, że idąc z chorobą pod rękę można być szczęśliwą. Kochać, łapać dobre chwile i walczyć o każdy dzień. Nie ważne, ile ich tych dni pozostało. Czy miesiąc, rok, pięć czy dwadzieścia pięć lat. Bo warto.

Chustka zrobiła wiele dla zdrowych - bo dała świadectwo, jak można być szczęśliwym w ekstremalnych warunkach, na przekór. Tysiące ludzi przychodziło do niej, po ważne słowo, po wskazówkę, żeby za chwilę wrócić do siebie i docenić to, co mają. I złapać równowagę, dystans do bzdurnych problemów, które zatruwają nas zupełnie bez sensu. Chustka dawała kopa w tyłek utyskującym i marudzącym, narzekającym i zamartwiającym się o rzeczy nieistotne.

Chustka to sedno. To pestka.

Chustkę znam z bloga. Wchodziłam na niego z lękiem. Cichutko, bojąc się, jak może potoczyć się dalej opowiadana tu historia. Jak każda matka - czułam strach Chustki przed tym, co może spotkać jej synka, kiedy jej przy nim już nie będzie. Żal, że nie zobaczy, jak rośnie i rozwija się, nie będzie jej przy nim wtedy, kiedy będzie tego najbardziej potrzebował. I świadomość, że nikt nigdy nie zatroszczy się o niego tak, jak ona. Nikt tak nie zrozumie, nie przytuli, nie pogłaszcze. Nie ogrzeje koszulki na kaloryferze... Nikt tak nie będzie kochał, bo tak kocha tylko matka. Z podziwem każdy chyba obserwował, z jaką dojrzałością i szczerością, przygotowywała dziecko na chwilę, kiedy jej już nie będzie. Że to może stać się niebawem. Że śmierć może stoi już w drzwiach i czeka.
Jaś, kiedy zachorowała, miał pięć lat.

Chustka boli. Chustka zostaje w tobie. Chustka zmusza do odpowiedzi na wiele trudnych pytań, Chustka wbija ci palec w żebra i pięść w brzuch.

Mam Chustkę. Dotykam ją. Otwieram i zamykam. Czytam i odkładam. Żeby wrócić. Idąc z Chustką w torbie, czuję jej moc. Wiem, że ta książka będzie zawsze u mnie na półce. Że będę wracać do niej w różnych chwilach, czasem zaglądać i podczytywać, czasem czytać od pierwszej do ostatniej strony. Żeby przypomnieć sobie, co jest ważne. Złapać pion.

Kiedy pierwszy raz miałam książkę w rękach poczułam się trochę zawiedziona. Że okładka miękka, że za mało zdjęć - bardzo lubię patrzeć na Chustkę, jest piękną kobietą.


 ***
 Chustka, czyli Joanna Sałyga zaczęła pisać bloga od momentu, kiedy usłyszała diagnozę. Rak. Na początku usłyszała, że jest to rak narządów kobiecych, jednak w czasie operacji okazało się, że pierwotnym rakiem jest rak żołądka, reszta to przerzuty. Lekarze dawali jej pół roku, ona żyła z chorobą ponad dwa lata. Walcząc, choć siły rozłożone były nierówno - jednak ona nie tylko nie poddawała się, ale przez moment nawet była górą. Przeszła kilka poważnych operacji (m.in. resekcję żołądka) i mnóstwo zabiegów. Cały czas był przy nie Niemąż, który wspierał ją i otaczał opieką najlepszą z możliwych i wspaniała Babcia B., jej mama i najukochańszy syn. Żyła otoczona miłością, o czym pisała, żałowała tylko, że tak późno spotkała Piotra, że ledwie się poznali, a ona już odpala... Cieszyła się każdym dniem, każdą rozmową z Jasiem, każdym spacerem, każdym udanym zdjęciem i zjedzonym obiadem. Odeszła 29 października 2012 roku. Ostatni wpis pojawił się na blogu 10 dni wcześniej. A potem zapadła cisza, bardziej wymowna niż słowa.

Film "Joanna" - zwiastun


Tu o książce:  Magda, miłość i rak


Chustka, 
Joanna Sałyga,
Piotr Sałyga,
Wydawnictwo Znak,
maj 2013,

400 stron,
oprawa miękka.










Komentarze

  1. Mimo że historia przejmująca, to tekst o jajnikach mnie rozwalił ;)

    P.S.
    Chcę pomóc koleżance. Niesamowicie utalentowana bloggerka wydała książkę, ale w naszym kraju nie wspiera się debiutantów. Książka ma same pozytywne recenzje, więc na pewno spodoba się ludziom, jeśli ją przeczytają. Może i Ty się skusisz?
    Chociaż sprawdź: www.o-k.xn.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. podczytywałam ją i popłakiwałam w rękaw. nie że raz czy dwa. wiele razy. cieszę się, że właśnie to zdjęcie jest na okładce, bardzo je lubię...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia są piękne, wszystkie bez wyjątku. Joanna była piękną dziewczyną. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam, słyszę o tej książce, blogu, Joannie i .... boję się sięgnąć po nią... póki co...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaczęłam czytać dzisiaj, ciężko się od tej książki oderwać. Mam nadzieję, że zrobi na mnie tak ogromne wrażenie jak na Pani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wczoraj wieczorkiem zaczelam czytac z przerwa na sen dziś po obiedzie skonczylam.Cos niesamowitego COS co zostanie ze mna na ZAWSZE.

      Usuń
  6. Czytałam bloga,teraz ksiązke,polecam,Joanna musiała być fantastyczną osobą,to jak opisuje swoją chorobę,jakim językiem..Dziś jadąc do domu czytałam ją w autobusie i uśmiechałam się,choroba Joasi to tylko tło które ukazuje wspaniała matkę i dziewczynę o wielkiej inteligencji i sercu

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam Chustkę wspaniała kobieta , matka , żona . Śmieję się i płaczę na przemian . Jestem wściekła że taki jest ten świat ... Niemąż to fantastyczny facet który mądrze wychowa synka Joasi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie wychowa...Syn Chustki został przekazany pod opieke biologicznego ojca...

    OdpowiedzUsuń
  9. To, że Jaś jest pod opieką biologicznego Ojca, jest najlepszą rzeczą, jaka mogła się stać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu się niestety nie zgadzam. To, że Jaś został przekazany pod opiekę biologicznego ojca, to jest kolejna pomyłka tego pomylonego świata. Na kogo cham i prostak, bez krzty ludzkich uczuć, może wychować Dziecko? Pytanie retoryczne. Nadzieja w tym, że Jaś zachowa w głowie i sercu wszystko, co przekazała Mu Mama, oraz, że będzie dużo czasu spędzał z Babcią B. i (jeśli będzie to kiedyś możliwe) z Piotrem. Może też ze swoją przyrodnią siostrą i Jej Mamą. Bardzo, bardzo współczuję Jasiowi :-( Joanno, wierzę, że Jesteś i czuwasz nad Swoim Giancarlo, tak, jak moja Mama nade mną.

      Usuń
    2. taaaa,,,,
      cham i prostak...

      niech mi ktos wytlumaczy, jak to sie stalo ze ta podobno tak inteligentna dziewczyna miala dziecko z "chamem i prostakiem" ???

      a co ostatnio porabia ten wspanialy pan Piotr?
      Wie ktos?

      Usuń
    3. Jest w więzieniu.... na czas choroby Joanny otrzymał urlop.... podobno został niesłusznie skazany za gwałt...

      Usuń
    4. zastanawiam sie ile ludzi naprawde niezamoznych wysylalo tam pieniadze

      Usuń
    5. Ludzie (i to pewnie sporo niezamożnych) wysyłali ile mogli a co robił "szlachetny" Piotr? Zdaje się, że przez cały okres choroby Joanny nie zhańbił się pracą...

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. To prawda. Piotr jest pzrestępcą, został skazany na 8 lat, ponoć a gwałt, ale nie jest to potwierdzone. Wcześniej oszukiwał kobiety, zmieniał nazwiska i był przez kilka lat poszukiwany listem gończym. Joanna wyszła za niego za mąż w więzieniu, a Piotr przyjął jej nazwisko. Facet jest raczej znany z pasożytniczego trybu życia. A ojciec Jasia krzywdy mu nie zrobi, proponuję porozmawiać z matką Joanny, ona ma nieco odmienne zdanie o swoim zięciu, rzekłabym że całkiem dobre.

      Usuń
  10. Nie wiem, co lepsze, co gorsze. Blog to za mało, żeby wyciągać wnioski i cokolwiek/kogokolwiek oceniać. Dlatego nie będę się wypowiadać na ten temat.
    Wierzę jednak, że J. czuwa nad Jasiem - nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej... Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, majka

    OdpowiedzUsuń
  11. w wiezieniu???
    zaco?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swego czasu z nim siedziałem w jednej celi w Areszcie Śledczym w Szczecinie. Twierdził że siedzi za "jakieś przekręty finansowe". Nigdy sobie nie zdawałem sprawy z pobytu w jednej celi z gwałcicielem, aż do momentu wyjścia na wolność, a wyszedłem w sierpniu 2014 już nie wracając za kratki.

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziewczyny, dyskusja chyba wymknęła się trochę spod kontroli. Wolałabym jednak, żeby rozmowa toczyła się wokół bloga czy książki, a nie rzeczy, które są w sferze domysłów, półprawd, insynuacji czy plotek. Jak było naprawdę, wiedzą tylko nieliczni
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie są domysły ani insynuacje. Pan Piotr Sałyga sam napisał na swoim blogu , (wieloraki blog) że wraca do więzienia. Miał przerwę, bo się ożenił w trakcie odsiadywania wyroku za gwałt na młodej dziewczynie. Zadna to tajemnica .Ma też byłą żonę i dziecko, nie płaci alimentów bo nie było z czego. Fajnie w sumie że wydano książkę , bo pieniążki potrzebne na odszkodowanie dla ofiary gwałtu. no i jeszcze odszkodowania dla oszukanych

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  14. aha na temat ksiazki lub bloga okey, zawsze zastanowialo mnie dlaczego Joanna tak bardzo az do przesady przechwala Piotra, teraz rozumiem, odczuwalo sie ze chyba najbardziej musi przekonac sama siebie

    OdpowiedzUsuń
  15. Każdy może popełnić w życiu błąd i może Piotr tez popełnił, tego nie wiemy. Ale nie piszcie bzdur, ze Joanna musiała go wychwalac, żeby siebie przekonać najbardziej. Takie klepanie jęzorem dla samego klepania. I może jeszcze pedofil... No pewnie, człowiek, który 2 lata towarzyszył Joannie w jej umieraniu, robił to, żeby dopaść jej Synka. Co za bzdury!! Wychwalala go, bo miała za co. Był przy niej, sprzątal, karmił, gotował, trzymał głowę przy rzyganiu, robił zastrzyki, patrzył jak chudnie, jak opada z sił, wypadają jej włosy, jak ciągnie swojego Azorka... To nie sa łatwe sprawy i przyjemne widoki dla nikogo. Mało kto zdaje taki egzamin z człowieczeństwa. Mało który mąż. A tu jeszcze opieka nad nie swoim dzieckiem... Piotr zdał na szóstkę. Bo kochał Joannę. I nieważne, za co siedzi w więzieniu. Ważne, ze Chustka była mimo choroby szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a gdyby przy niej nie byl to gdzie bylby?
      zastanow sie...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. taaa ma dziecko ciekawe

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. A mnie sie cos wydaje, ze autorem niektorych wpisow, lacznie z tymi "cytowanymi" jest jedna i ta sama osoba - ktos, kto jest bardzo zly na Piotra, bo z nim Chustka byla szczesliwsza niz z nim + opisala to w sieci... nie szczedzac przy tym niemilych slow bylemu...

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  16. Gdzie sa matki które posyłały swoje dzieci do Samsona.i wychwalały go jako super specjaliste w wzorowego człowieka!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno tu nie zaglądałam, kiedy zajrzałam, no cóż - komentarze obraźliwe usunęłam, to nie miejsce na nie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziś zamówiłam książkę, poczułam że muszą ją mieć. Czytałam bloga Joanny i po przeczytaniu ciągle myślę o Niej o Jej Synku, podziwiam Ją za walkę, za miłość ... Rak odebrał mi moją ukochaną mamę 3 lata temu, do tej pory nie mogę się z tym pogodzić. Jej walka trwała nie cały rok w strasznym cierpieniu. Dziękuje Joannie - stałaś się dla mnie Kimś bliskim.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiem, o czym piszesz... Mój Tata też miał raka. Odszedł od nas siedem lat temu... Pozdrawiam serdecznie m.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka warta polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo dobra książka, przyznam się że ryczałam już na pierwszej stronie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam przeczytalam ksiazke dwa razy,a dlaczego?Dlatego ze zmarla moja kolezanka,ktora takze dwa lata walczyla z rakiem.rozmawialysmy ciagle o tej chorobie o tym co czuje.I pewnego razu kolezanka powiedziala"chcesz wiedzic jak to jest?przeczytaj chustke".To co tam jest jest prawda,w 100%.Tak walcza ludzie w tej chorobie,afisze o pomocy sa wielkie,ale nieprawdziwe.Ci ludzie czesto umieraja z powodu zaniedban medycznych dlugich terminach na dostanie sie do lekarza czy badania.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wlasnie przeczytalam ta ksiazke, kolezanka mi pozyczyla, dzisiaj zamawiam sobie wlasna, uwazam , ze taka ksiazke powinno sie miec w domu, juz nie moge sie doczekac ksiazki Piotra.
    Jej czytanie ma moc, moc ktöra zwraca uwage na to jak zycie jest wazne i jak czesto o tym zapominamy, Co do Piotra, to niech pierwszy rzuci kamien, kto bez winy jest ! Kto wie ile w tym prawdy, ale fakt jest , ze wykazal sie ogromna sila, odwaga i miloscia w towarzyszeniu Joanny chorobie, niewielu , by tak dalo rade i tak jak nas zmienia ksiazka, wiec jak Piotra mogly zmienic te prawie trzy lata z Joana ? Mojego meza tez poznalam jak mial 40 lat , jak sie juz wyszalal, pare lat wczesniej byl kims calkiem innym , jestesmy ponad 10 lat razem i to najwspanialszy czas w moim zyciu. Wiec jak pojecia nie macie to nie osadzajcie innych, bo i prawa do tego nie macie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy, książki Piotra nie będzie. A Chustka faktycznie ma moc. Ostatnio czytałam Zorkownie (może znasz blog Zorkowania?), też Wyd. Znak - gorąco polecam. To też lektura obowiązkowa! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, wlasnie trafilam na ten post, bo szukam informacji o książce Piotra - wiadomo może, dlaczego nie zostanie wydana?

      Usuń
  25. Dlaczego - nie wiem. Informację mam z wyd. Znak, gdzie dzwoniłam (kilka miesięcy po ukazaniu się Chustki), z pytaniem - kiedy? Bo informacja o książce P.S. była w zapowiedziach "Chustki". Usłyszałam, ze nie jest przez wydawnictwo planowana. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  26. Może teraz jak film jest nominowany do oskara, Znak wyda książkę Piotra

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochani wiem, że minęło już trochę czasu od odejścia Joanny, może ktoś wie, co z Jasiem, jak sobie radzi, z kim mieszka? Tak strasznie mi żal, że nie ma przy nim ukochanej Mamy :( Zosia O.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jaś mieszka z biologicznym ojcem. Nikt nie wie za bardzo jak sobie radzi, bo ojciec odciął wszelkie kontakty z nim. Babcia B.... Babcia B. poddała się. Poddała się terrorowi Voldemorta. Mówi i robi rzeczy, które ten każe jej mówić. Ale nie dziwię jej się. Dostała ultimatum...

    Książka "Niemąż" nie ukazała się, ponieważ ciężko przeprowadzić redakcję książki z więzienia. Może niedługo się uda... Trzymam kciuki.

    Ludzie o Piotrze piszą okropne rzeczy. Okropne i nieprawdziwe.

    Całe tantiemy z wydania "Chustki" zagarnęła (żeby nie użyć mocniejszego słowa, którego używa się, kiedy ktoś bierze nie swoje rzeczy) Fundacja. Piotr nie zobaczył złotówki z tego.

    Dziewczyna, przez której pomówienia Piotr znalazł się w więzieniu, odwołała wszystkie zeznania. Nie wiem, sumienie ją ruszyło? Ale na sytuację Piotra nie ma to żadnego przełożenia. Nasz system "(nie)sprawiedliwości" jest wybiórczy i jednostronny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedz mi, dlaczego ten święty człowiek ma trzy nazwiska? I dlaczego jego teściowa po pogrzebie dziękowała publicznie (można znaleźć w sieci!) za wszelką pomoc ex mężowi Aśki i jego rodzicom, a nie Piotrowi?

      Usuń
    2. A fe! Kto to widział tak kłamać! Jaś mieszka w dużym domu ze swoim ojcem i babcią (matką ojca), która otoczyła go wielką miłością i troską. Jaś jest tam najważniejszy. Jest kochany i hołubiony. Oczywiście często odwiedza swoją drugą babcię - mamę Joanny, która stoczyła prawdziwe boje o odzyskanie pamiątek po Joannie, które moralnie należały się Jasiowi, a które ukradł mu ojczym, do spółki z paroma jeszcze osobami, do których babcia B. jeździła, aby odzyskać, co zostało rozgrabione. Ten zakłamany kryminalista ukradł nawet pamiątki Joanny, jakie odziedziczyła po swoim tacie i które Jasiowi jak najbardziej się należały. Ukradł Jasiowi należne mu dochody z książki i o to toczyła się batalia w sądzie. Od kilku lat, na prośbę bliskiej Joannie osobie nie piszę żadnych komentarzy na ten temat, ale czara goryczy się przelała. Nie zdziwiłabym się, gdyby ten "Obi Wan" okazał się Piotrusiem we własnej plugawej osobie lub też jego braciszkiem, czy jakąś jego kolejną... Wszyscy inni, którzy bronią Piotra o wielu nazwiskach, powinni spłonąć ze wstydu!

      Usuń
    3. Obi Wan zgwałcona przez Piotra studentka nie wycofała zarztów, to po pierwsze. Po drugie Babcia B ma świtny kontak z ojcem biologicznym Jasia jak i samym Jasiem. Po trzecie Piotr ogołocił mieszkanie Joanny po jej śmierci. Po czwarte Piotr ma kilka nazwiska, bo długi czas ukrywał się, a był poszukiwany listem gończym za oszustwa. A więc nie pierdziel głupot za przeproszeniem, jak nie znasz prawdy. I jak napisała powyżej anonimowa osoba - są ludzie, którzy byli blisko rodziny i wiedzą więcej niż internetowe ploty, ale pewne rzeczy należy zachować dla siebie. Joanna nie była też świętą i do końca zrównoważoną osobą, a to co było na blogu, było kreacją.

      Usuń
  29. Cóż, teraz czytając po raz drugi bloga Joanny inaczej spojrzę na to wszystko, na to jak biologiczny ojciec jej syna był podobno jednym z najgorszych ojców na świecie, co już podczas czytania za pierwszym razem wydało mi się zbytnio podkolorowane, a jak wiadomo po rozstaniu często ludzie mają w zwyczaju mówić bardzo źle na temat byłych partnerów, inaczej spojrzę na opisy rzekomo idealnego ówczesnego partnera, o którym faktów dowiedziałam się po przeczytaniu bloga, czyli w roku aktualnym 2019. Inaczej na samą osobę Joanny, która też wydawała się zbyt dobra, żeby była prawdziwa, widocznie nawet blogi o życiu z rakiem to fikcja literacka, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna w blogu zapisywała swoją codzienność, ulotne chwile, przemyślenia.... Pisała go jak sama zaznaczyła głównie dla Jasia... Nie chodziło jej pierwotnie o lajki ani popularność... Wiedziała że jest już na równi pochyłej i blisko śmierci...

      Usuń
    2. Nie wiem, czy kiedykolwiek zostawiłabym dla swojego dziecka „pamiątkę” w której wiecznie obrażam jego ojca. Była na tyle dojrzała, ze wiedziała z kim robi dzieciaka, zupełnie świadomie. A i tak wybrała oczernianie go i wynoszenie pod niebiosa gwałciciela.

      Usuń
  30. Piotr Sałyga ponoć też już nie żyje. Dobiła go choroba Coronavirus disease 19.

    OdpowiedzUsuń
  31. Skąd takie informacje? Od lat firma windykacyjna próbuje odzyskać os niego moje pieniądze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz